Pinta Barrel Brewing
18:42Oj, gorący był start nowego browaru Pinty. Gorący! Projekt Pinta Barrel Brewing zapowiadany był w najlepszym stylu. Zaczęło się od pojawiających się relacji z terenu budowy, następnie wraz z pracownikami mogliśmy oglądać surowe wnętrza, później poznaliśmy częściowo nową ekipę odpowiedzialną za funkcjonowanie PBB, by na koniec poznać logo i premierowe piwa. Te zapowiadały się grubo, a wisienką na torcie były drewniane beczki wysłane blogerom! Pierwsze doniesienia wskazywały, że piwa są wtopą, ale na szczęście odebrałem swoje w dzień premiery i stopniowo mogłem sam się z nimi zapoznawać. Poniżej znajdziecie więc moje wrażenia z picia tych piw wraz z kilkoma przemyśleniami.
Pinta Barrel Brewing to młodszy brat (młodsza siostra?) dobrze znanej Pinty. Nowy, mniejszy browar przeznaczony jest do tworzenia piw, których przeznaczeniem jest leżakowanie w beczkach, w tym także, a może przede wszystkim, piw dzikich. Ze względów higienicznych ważne jest, by drobnoustroje odpowiedzialne za powstawanie dzikich piw nie przedostawały się tam, gdzie produkowane są klasyczne piwa. Dlatego nowy browar otrzymał zupełnie nowy budynek, osobne tanki, warzelnię itp. Za projekt odpowiedzialny jest wieloletni piwowar Pinty Bartek Ociesa, a wspierać go będzie między innymi Seweryn Pająk, który swoje doświadczenie zdobywał w browarze ReCraft.
Wśród czterech premierowych piw znalazł się barley wine, imperialny porter i dwa imperialne stouty. Wszystkie oczywiście leżakowane w drewnianych beczkach. Dwa z piw zostały przygotowane w kooperacji z amerykańskimi browarami. Co najciekawsze Pita Barrel Brewing jeszcze w tym roku zapowiada klasyczne premierę klasycznych piw dzikich. A teraz po kolei sprawdźmy, jak prezentują się pierworodne PBB.
1) Wysokie oczekiwania podkręcone przez samą Pintę. Czy birgiki wykoncypowały sobie, że Pinta wypuści w świat ubersztosy, które za chwilę będzie można sprzedawać na zachód lub wymieniać je z tamtejsze turbosztosy? Lekko to nieracjonalne. Zdaję sobie sprawę, że Pinta żadnym debiutantem nie jest, ale jednakowoż to piwa, które sporo przeszły, a i do tej pory Pinta nieszczególnie dała się poznać jako browar specjalizujący się w barrel age'ach.
2) Fajnie jest przyłożyć Pincie, bo to taki gigant wśród kraftu. Kto by zwrócił uwagę na krytykę browaru X czy Y, ale jak już Pincie się coś "nie udaje", to rycerze kraftu uzbrojeni w naparstki prawilności ruszają stadnie z krytyką. Jeśli uzasadnione ok, ale po wypiciu piw doszedłem do wniosku, że tak mocna krytyka nie miała szczególnego uzasadnienia w rzeczywistości. Te piwa nie zasłużyły na tak mocną krytykę. No ale to Pinta.
Najsmutniejsze jest to, że coraz więcej głosów ostatnio w internecie, że jesteśmy anonimowymi i bezkarnymi chamami. Dyskusja w sieci zmieniła się w biedaintelektualny śmieszkizm, a im ktoś głupszy, tym więcej zbiera lajków. Zwrócił na to uwagę gość od Wrocławskich Podróży Kulinarnych, zwrócił na to uwagę także gość prowadzący Tatromaniaka (oba teksty w przeciągu ostatnich kilku dni). Nikt nas w naszym kraju nie przygotowuje do merytorycznej dyskusji, a pyskówka w necie zmienia się szybko w trollowe gównoburze. Każdy pragnie zabłysnąć, a najłatwiej zachowując się jak Jaś Kapela albo Edyta Górniak. Debilnie. Zupełnie się w tej "kulturze" nie odnajduję i zdaję sobie sprawę z tego, że to głównie mój problem.
3) Wychowany na laktozie i aromacie birgik ma zdecydowanie mniejsze szanse, by docenić piwo tego pozbawione, bo ono nie bucha, nie tryska, nie ejakuluje, ale też nie jest sztuczne i plastikowe. "Zwykłe" piwo "nie ma szans" - w cudzysłowie - w starciu z aromatyzowanym, gdzie zapach uzyskuje się wlewając magiczną miksturę do piwa. Piwo z kokosem jest najlepszym przykładem, bo pierwszy raz od lat czuję kokos, który jest kokosowy, a nie plastikowy i kojarzący się z żelem pod prysznic czy szamponem.
Jestem przekonany, że będzie lepiej, bo Pinta poprawia się w każdym aspekcie, ale musimy się uzbroić w cierpliwość bo BA to nie proste nawalenie laktozy i aromatów, gdzie o smakowe ejakulacje znacznie łatwiej. Wymaga to nieco czasu. A od nas cierpliwości. A po te piwa warto sięgnąć, choćby po to by wyrobić sobie własne zdanie.
0 komentarze