Český nálet Royal Air Force
13:02
Czyli nalot Czechów na polskie gardła... Kolejnymi piwami dostępnymi w browarze restauracyjnymi Sachsenberg na Saskiej Kępie w Czeskim Cieszynie są zdegustowane we wtorek California Pale Ale, które mi nie podeszło, z powodu śladowych ilości cytrusów i niezbyt lekkiego charakteru, oraz RAF India Pale Ale. To drugie dostałem na wynos, po tym jak uchylone drzwi na pełne piwa zaplecze wessały mnie, jak włosi makaron. To właśnie IPA postanowiłem tu przybliżyć, bo ta smakowała mi wyjątkowo lana, a wersja butelkowa jedynie trochę ustępuje jej pola.
Jakie IPA warzyli czescy piloci pod skrzydłami RAF? Zapraszam dalej!
Przesympatyczny właściciel Sachsenberga, dziedzic kilkudziesięciu ostrawskich piwnych receptur, na pomysł RAF IPA wpadł podczas rozmów z pilotami-kombatantami, którzy snuli opowieści o warzeniu piwa podczas służby w Królewskich Siłach Powietrznych. Od słowa do słowa i zrodził się pomysł na angielskie piwo, które miało jak najlepiej służyć spragnionym piwa, czeskim, słowackim i polskim bohaterom z dywizjonów 303, 310 i 312.
Bardzo podoba mi się etykieta, choć na pierwszy rzut oka wygląda na przeładowaną. Logo browaru, zdjęcie właściciela z piwem na tle pojazdu latającego i nazwa piwa. Informacji o chmielach nie ma. Pan Jarosław Raszyk powiedział, że są dwa: jeden angielski i jeden czeski. Może nawet rzekł, jak się nazywają, ale dla mnie to jeszcze nie ten poziom piwnego onanizmu, by się tym jarać i zawracać sobie zwoje.
Piwko ma kamuflaż między ciemno miedzianym a brunatnym, jest mętne jak Tamiza po bombardowaniu i ma piękną beżową pianę (zresztą każde piwo z Sachsenberga ma niesamowitą, gęstą i drobnoziarnistą pianę). Już zapach zdradza, że nie jest to zwykła IPA, wyczułem aromaty typowe dla pszenicy, z bananem na szpicy. Następnie do nozdrzy karnie wmaszerowuje karmel. Także smak przywodzi na myśl bardziej dunkelweizen ipę, moje skojarzenie to B-Day (choć tej koniecznie muszę jeszcze raz spróbować, jak będzie mi to dane) albo dubbel. W wersji beczkowej gorycz była zdecydowanie bardziej uwypuklona. RAF IPA zapycha, cieszy i smakuje. Z pewnością daleko jej do IPA, które poznałem, ale jest przyjemne i bardzo sesyjne.
Informacje techniczne:
Butelka: 0,5 litra
Zawartość alkoholu: 7,3 % (info ze strony)
Ekstrakt/PLATO: 17 % (info ze strony)
IBU: 60 (info ze strony)
Producent: SachsenbergData ważności: piwowar nie zdążył nabić, otrzymałem butelkę przed pojawieniem się na niej różnych stosownych informacji.
6 komentarze
Naprawde swietna strona. Upijam się czytając ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda że anonimowo! Ja mam na imię Tomek, nie jestem anonimowym alko... birofilem.
OdpowiedzUsuńA ja zachęcony tym wpisem także kupiłem RAF India Pale Ale.
OdpowiedzUsuńTylko w moim przypadku to piwo było ...popsute.
Przy otwieraniu kapsel odskoczył tak jak przy otwieraniu szampana.
Od razu pojawił się obfity "gaszing".
Po przelaniu utworzyła się b.obfita piana o nieregularnych i dużych bąbelkach.
W zapachu nawet nie było cienia jakichkolwiek aromatów poza kwaśno-słodowym.
Smak to też kwasek.
I to szczypiące w język i podniebienie silne wysycenie.
Podejrzewam że to dlatego że piwo nie było pasteryzowane i źle zniosło przechowywanie w sklepie bez lodówki ?
Strzelam, że to złe przechowywanie. Nie ma co ukrywać, takiemu piwo może zaszkodzić trzymanie go 2 godziny w rozgrzanym samochodzie... Polecam u źródła, choć wiem, że nie każdy (w tym i ja) ma tam blisko.
Usuńwitam, kumpel pił to piwo i też był kwas. ja w prezencie dostałem od niego california pale ale z sachsenberga i dzisiaj szykowałem się na degustację - niestety też kwas i poszło do zlewu. coś nie tak z tym browarem..
OdpowiedzUsuńNa zepsute piwo nic nie pomoże. Ja miałem szczęście, że piłem świeże, na miejscu, ale tu i ówdzie widzę opinie, że ma tendencje do psucia się... Czytam z uwagą, bo lubię Sachsenberg i sympatycznego właściciela. Pozdro!
Usuń