Piwo Zagłębiowskie

00:12

Dwudziestego pierwszego dnia września 2013 roku, na I Zagłębiowskiej Giełdzie Birofilów, miała miejsce oficjalna premiera Zagłębiowskiego Piwa. Powstało ono za sprawą kooperacji sosnowieckiego baru RINO, Śląskiego Klubu Birofilów, przy wsparciu Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego, a uwarzono je w Browarze na Jurze. Uff... Skomplikowane? Nie. 

W czasie akcji promocyjnej, która poprzedziła wydarzenie, okazało się, że jest to takie "sprawdzanie rynku" i pomimo odwoływania się do tradycji browarniczych Zagłębia, nie jest to tradycyjna receptura, a dobrze znane piwoszom piwo. Do butelek zostało rozlane Jurajskie Jasne Pełne. Jest to takie małe robienie wody z mózgu. Co jednak z tego wyszło? Proszę dalej!



Pierwsze co widać, to naprawdę paskudna etykieta. Społeczne godło Zagłębia oraz charakterystyczne kolory oczywiście ok, ale te kłosy, chmiel i listki zdecydowanie można było sobie odpuścić. Napis: "naturalnie warzone z tradycją.." wygląda jak z painta, a dwie kropki na koniec to nie jest moja pomyłka. Dziś każdy jest miszczem fotoszopa/korela. Poza tym jest ok - temperatura serwowania (7-9 st. C), sugerowane szkło do picia. 

Oba mają 11,5 st. Bailinga oraz 4,9% alkoholu.Identyczna butelka, identyczny kapsel - Browar na Jurze.

Teraz czym się różnią "oba piwa". 

Na Zagłębiowskim Piwie stoi: "Piwo Zagłębiowskie typu pilzneńskiego, to piwo prawdziwe, jak prawdziwa jest tradycja zagłębiowskiego piwowarstwa, stworzona na źródlanej jurajskiej wodzie, długo dojrzewające w niskiej temperaturze. Orzeźwiające delikatną chmielową goryczką ..."

Na Jurajskim Jasnym Pełnym: "Piwo warzone tradycyjną metodą dolnej fermentacji, długo dojrzewające w niskiej temperaturze. Jasny kolor oraz delikatny, łagodny smak doskonale oddaje jego charakter".

Podobnie. Tekst "typu pilzneńskiego" wprowadza oczywiście chaos, bo co to właściwie oznacza? Czy to ma być pilzner? Czy po prostu jasne piwo dolnej fermentacji? Ale to już takie czepianie się. 

oba w całej okazałości, mam krzywą podłogę chyba

Truizmem jest powtarzanie, że w takich browarach jak Browar na Jurze trudno o powtarzalność i tworzenie za każdym razem dokładnie takiego samego piwa. I tym razem jest podobnie. Jurajskie bajecznie pachnie słodowością i skórką chlebową, a Zagłębiowskie niestety nie pachnie, chyba że wsadzić do niego nos. Wącham to Jurajskie i muszą przyznać (choć pijam ekstremalnie mało jasnych lagerów), że niezmiernie podoba mi się jego zapach. Podobna różnica w smaku. Zagłębiowskie jest nieco bardziej goryczkowe i trochę szczypie w paszczę, a Jurajskie wydaje się bardziej ułożone, obok goryczy pojawia się słodowość. Jeśli ma orzeźwiać, to Zagłębiowskie w tym przoduje. Jest rześkie. A ta goryczka oczywiście nieprzesadzona.

W dalszym ciągu oba nie urywają dupy. Ale to już całkiem subiektywne.

Ja oczywiście jako Zagłębiak będę kibicował Piwu Zagłębiowskiemu, aby doczekało się własnej receptury i odpowiedniej etykiety, bo o promocję się nie martwię. Wydaje mi się, że potrzeba tożsamości zagłębiowskiej, budowanej w opozycji do śląskości, wydatnie przysłuży się piwu i może znacznie wpłynąć na sprzedaż piwa. Zresztą krótki pobyt mój dziś w Rino pozwolił zaobserwować, iż Piwo Zagłębiowskie sprzedawało się tak dobrze jak Smoleńsk wśród moherów. Jeżeli cena będzie tak konkurencyjna, jak Jurajskiego (ok 3 zł. w sklepie), to duża szansa, że Piwo Zagłębiowskie stanie się ulubionym każdego Sosnowiczanina i Dąbrowianina (że już nie wspomnę o mieszkańcach Będzina, Sławkowa, Czeladzi). 

Tylko niech to nie będzie Jurajskie Jasne Pełne z inną etykietą, bo wiocha niewiele ustępująca Darłowiakom, Sopociakom czy innego Siurakom.

Zobacz także

5 komentarze

  1. a mi kolekcjoner z Hiszpanii napisał że bardzo ładna etykieta i chce butelkę do swojej kolekcji pełnych butelek z całego świata - widać co człowiek to inny gust :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, ja nie jestem grafikiem, a widzę iż jest niekonsekwentna, miejscami pusta (biel) i przeozdobiona (kłoski), a napis Zagłębiowskie Piwo niekoniecznie czytelny.

      ale racja... gust to gust. Mnie się nie podoba.

      Usuń
    2. Ja będę może nieobiektywny, bo mam pewne związki z herbem i mnie się podoba. Grafikiem też nie jestem, ale etykieta jest prosta, czytelna i trafia do odbiorcy. Dla mnie etykieta z "naćkanymi" wzorami jest nieczytelna. Jako kolekcjoner etykiet cieszy mnie bardziej etykieta z lat 50-60-tych z prostym "browar w ... JASNE PEŁNE" niż wymyślne wzory z lat obecnych, gdzie wrzucają medale, prawa czystości, wymyślone i niezgodne z prawdą daty itp.

      Co do bieli - co powiesz Piwny Podróżniku na etykietę piwo Ortodox? Tam nie ma bieli? Etykiety z serii radomskich kotów?

      Usuń
    3. Kurczę nie jestem wrogiem bieli. Ortodox jest nieładny, koty takie se. Naćkanie na etykiecie też może być fe - a już umieszczanie medali (za rzekome konkursy, gdzie każdy 'wygrywa') i wyciągniętych z dupy dat to porażka. Tu takich rzeczy nie ma, ale mimo wszystko etykieta nie wygląda rewelacyjnie. Plusem jest to, że się wyróżnia. Jeśli będzie w przyszłości nowa receptura, to proponuję zapłacić grafikowi za wzór etykiety. Naprawdę jest z czego czerpać.

      A sam herb - rzecz wspaniała. Niech żyje Zagłębie!

      Usuń

Obserwatorzy