Przedsmak Belgii

10:00

W momencie gdy czytacie te słowa, ja spełniam jedno ze swoich marzeń. Lecę do Belgii aby poczuć na własnej skórze dokonania tamtejszego piwowarstwa. Przyjrzeć się ciekawym miastom, zwiedzić jakiś browar, napić się lambika czy piwa trapistów w ich ojczyźnie. Wiele ciekawych belgijskich piw jest oczywiście dostępnych u nas, bo skąd mógłbym wiedzieć jak bardzo są dobre? W ramach zasady "myśl globalnie, pij lokalnie" mam zamiar znaleźć kilka piw, których jeszcze nie próbowałem. Póki co na blogu trzy bardzo dobre piwa, które przywiozłem z... Węgier. Tam kosztowały naprawdę śmieszne pieniądze, ale u nas też nie są drogie, a całkowicie warte swojej ceny, bo tak różne od naszego rozumienia piwa.


Trzy piwa Mort Subite i wszystkie są lambikami, ale nie takimi najbardziej hardcore'owymi piwami kwaśnymi, ale ugrzecznionymi, słodzonymi. Czyni je to przyswajalnymi dla osób, które z takim stylem piwnym nie zetknęły się do tej pory. O Mort Subite (a nawet o samym krieku) pisałem już (klik). Nie będę się więc powtarzał. Najważniejsze jest to, że knajpę Mort Subite na pewno odwiedzę w Brukseli. Te trzy tutaj to mały przedsmak. Namiastka. Wprowadzenie.

Na początek malinowe szaleństwo. Mort Subite Framboise Extreme to jak nazwa wskazuje framboise. Jest to specyficzny rodzaj lambika (kwaśnego piwa belgijskiego), który jest macerowany z malinami (sokiem z malin, wyciągiem z malin). Piwo jest tak malinowe, jak tylko się da. Przy czym lekka kwaskowatość czyni je niezwykle odświeżającym i lekkim, a nie klasycznym piwem z sokiem, którego słodycz sprawia, że zęby zaczynają się ruszać, a telefon sam wybiera numer do dentystki. Kwasek jest niestety bardzo, bardzo słaby. Szkoda. Ale pije się bardzo przyjemnie.


Mort Subite Original Kriek to lambik wiśniowy, czyli kriek. Nie zmienił się specjalnie od poprzedniego razu, a właściwie nie zmieniło się moje podejście do niego. Swoiste połączenie szampana z wiśniówką. Stanowczo zbyt słodkie jak na kwaśnego lambika. Poza tym doskonały na upały. Gdyby pragnienie wyobrazić sobie jako rozprzestrzeniający się ogień, to strażacy z pewnością gasili by kriekiem.  Zalecam poszukiwania w obszarze wiśniowych lambików.




Mort Subite Original Gueuze to odmiana lambika zwana gueuze (czyt. geze), a nazywana "brukselskim szampanem". Powstaje w wyniku szlachetnej sztuki mieszania starego lambika (ok. trzyletniego) z młodym (ok. rocznego - a to przecież ciągle wieczność jak na piwo). Ten tutaj przypadek jest dodatkowo dosłodzony, a przez to trudno nazwać go dobrym przedstawicielem stylu. Jest szampańsko nasycony, cierpki w smaku i jedynie lekko kwaskowy. Jeden z tych przedstawicieli stylu, którym można poczęstować laika i nie przekręci się on ze zdziwienia i nie ucieknie do sklepu po butelkę zimnego Jarosława, aby zabić kwaśny smak.



Żaden z trzech powyższych lambików nie jest piwem rewelacyjnym. Jest za to doskonałym piwem inicjacyjnym. Niewielka kwaśność oraz przystępna cena czynią Nagłe Śmierci dobrymi piwami do stwierdzenia, czy chcę brnąć w to szaleństwo.

Zobacz także

1 komentarze

  1. Malinowego nie piłem-natomiast pozostałe-no cóż. Wolę cydry.
    javiki

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy