Praga - Zlý Časy

09:00

Gdy pisałem o Pivovarze Bašta, zwróciłem uwagę na bardzo fajny klimat tego pubu. Nie wspomniałem o drugiej największej zalecie - jest to rzut beretem od Złych Czasów. Genialnego praskiego multitapu. Panuje w nim super atmosfera, jest blisko z centrum, a jednak wystarczająco daleko (go2hell turyści), dwa bary i cała masa piwa. Czego więcej chcieć? No... Dobrego piwa.


A dobrego piwa tam akurat nie brakuje. Są czeskie krafty, są zachodnie uznane firmy (Mikkeller, Schneider, Anchor, Mahrs, Sierra Nevada). W sumie naliczyłem 25 kranów podzielonych na dwa bary.

 
Pierwszy z nich znajduje się na prawo od wejścia, a drugi z tyłu knajpy, przy otwartej kuchni gdzie smażyły się wypaśnie wyglądające burgery. Muszę przyznać, że ceny piw są naprawdę przyzwoite. Można kupić ekonomicznego Ježeka 11° za 29 koron, duże czeskie BIPA za 89,00 (Matuska i Falkon) czy małe Mikkellery i amerykany w tej samej cenie. Na zdjęciach poniżej oba cenniki.


Lokal jest całkiem spory. Poza wspomnianymi dwoma częściami, połączonymi szerokim korytarzem z miejscami do siedzenia, jest jeszcze piwnica. Liczne ławy poustawiane są na wzór boksów i jest ich dużo, ale w piątkowy wieczór na każdym była rezerwacja. Dobrze że byliśmy nieco wcześniej, bo po 20:00 pewnie jest już cienko z miejscem.


Butelki z importowanych piw poustawiane dokoła pomieszczenia o dziwo nie były bardzo zakurzone. Pewnie sporo czasu zajmuje wycieranie ich. Poza tym prostota i drewno. Nie ma tu żadnej pretensji, nie ma egzaltacji, nie ma pozerstwa. To jest knajpa pełną gębą. Do tego obsługa jest bardzo sympatyczna. Mógłbym spędzić w niej całe popołudnie i wieczór i nie znudziłbym się piwem, bo nieznanych mi czeskich było bardzo dużo. A co wybrałem?

Matuška - Černá Raketa to czeskie odpalenie black IPA. Z tym absolutnie czarnym kolorem i drobniutką, kremową pianką wygląda wzorcowo. Aromat zupełnie nie odstaje od wysokiego poziomu wrażenia wizualnego. Bardzo mocny zapach sosnowo-żywiczny, który wskazuje na mocne nachmielenie, a tuż za nim przyjemne nuty czekoladowe. Piwo jest pełne i treściwe. Czekolada w smaku jest uzupełniana dużą, przyjemną goryczą. Największym atutem piwa jest jednak balans między wyraźną słodowością, a chmielową goryczą. Przepyszne piwo i świetne black india pale ale. Mniam!

Z drugim piwem nie trafiłem już tak dobrze. A nic tego nie zapowiadało, bowiem zapragnąłem Imperial Stoutu od Falkona. O ile nie mogłem się przyczepić do tego, jak wyglądał - sami widzicie, że bosko, to niestety był to "sour imperial stout". I to nie jest komplement. Piwo co prawda jest mocno palone i mocno kawowe, ale dochodzi do tego niefajna kwaśność w aromacie i smaku.

Uważam, że Zlý Časy to punkt obowiązkowy podczas zwiedzania Pragi. Nie można tam nie pojechać. Do knajpy można wejść z psem, dzięki czemu przez ponad godzinę miałem możliwość obserwowania, rezydującego przy nodze siedzącego przy barze właściciela, najbardziej radosnego psa świata. Tak szczęśliwej masy mięśni rasy pitbull nie widziałem nigdy.


Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy