Praga - Pivovar u Bulovky
13:24
Jeżeli w sobotni wieczór w czeskim pivovarze, w stolicy kraju jesteśmy jedynymi turystami, to oznacza, że pewnie zbyt wielu ich tam nie przybywa. I dobrze. Dlaczego? Ano dlatego, że właściciel i piwowar muszą zadbać o stałych klientów, a ich wyroby powinny stać na wysokim poziomie, bowiem nie są kierowane do osób, które i tak nigdy do nich nie wrócą. Pivovar u Bulovky znajduje się tuż obok nemocnic na kraji města, czyli szpitala, jeśli nie na zadupiu, to na peryferiach. Na Palmovce, gdzie byliśmy w Napalme, należy wsiąść w tramwaj i cisnąć ku północy. Nie tak daleko, a od właściwego przystanku już rzut beretem.
Źródło: ale.dk - Nie moje, ale dobrze oddaje wygląd browaru |
Pivovar ucieszył mnie tym, że był praktycznie pełny ludzi, między którymi chyżo uwijała się zgrabna kelnerka, co chwila czmychając za bar dolać piwa. Po prawej stronie sali, nieco w głębi, wciśnięta jest miedziana instalacja warzelna. Jest, ale nie rzuca się mocno w oczy. Centralne miejsce zajmuje długi i wysoki, drewniany bar. Cały lokal to właśnie kwadratowe pomieszczenie, które widać na zdjęciach. Jest wykończone ciemnym drewnem i ozdobione birofiliami. Na szczęście oszczędnie, a nie w stylu rzygamy milionem wszystkiego na ściany i ozdabiamy sztucznym chmielem. Stoły są drewniane i ciężkie, otoczone ławami (przy ścianach) i krzesłami (luzem). W moim odczuciu całość sprawia skromne, klimatyczne i dobre wrażenie.
Piwa są warzone oczywiście na miejscu. Było ich do wyboru kilka, ja postanowiłem zmówić trzy najciekawsze, w tym pszenicę.
Piwa są warzone oczywiście na miejscu. Było ich do wyboru kilka, ja postanowiłem zmówić trzy najciekawsze, w tym pszenicę.
Po prawej oczywiście rzeczony Weissbier 13°, co chyba nie jest niespodzianką, bo wygląda jak typowa pszenica, której uleciała piana. To jest pszenica, którą mogę pić. Przede wszystkim ma bardzo mocny i słodki aromat bananowy, goździki są zmarginalizowane. Piwo jest maksymalnie gęste, na początku wyraźnie kwaskowe, a później już słodkie. Jest idealnie orzeźwiająca i przy tym pełna w smaku.
W środku Svetle 12°, które jest lekko opalizujące, ale z pewnością cieszy pianą. Piwo ma mocną podbudowę słodową, ale gorycz przy tym nie ginie. Leciutkie masełko czyni to piwo jak najbardziej klasycznym i przyjemnym. Mocny średniak idealny do opijania się nim.
Na koniec niespodzianka i IPA 14° i to taka ciemna. Nazwanie jej Black IPA czy CDA nie byłoby przesadą, bo od samego początku przywaliła mi w nos potężnym aromatem iglastym, któremu elegancko towarzyszyła czekolada. Piwo jest wyraźnie gorzkie, ale jednocześnie czekoladowo słodkawe. Kompozycja zaskakuje balansem i pijalnością. Z każdym łykiem było lepiej! Dla tego IPA warto było się pokulać do Bulovky.
Dobre piwa, zgrabna obsługa i poszukiwany i wymarzony czeski klimat to niewątpliwe atuty Pivovara u Bulovky. Gorąco go polecam, a sam chętnie się tam znów wybiorę.
3 komentarze
"Piwo ma mocno podbudowę słodową" - nie powinno być mocną ? Że tak się uczepię ? ;)
OdpowiedzUsuńNie robi się spacji przed znakiem zapytania, że tak się uczepię. Zaczynanie zdania od "że" także jest niemile widziane;) Pozdro ;)
UsuńZdaję sobie sprawę z tych spacji na końcu zdania, lecz zawsze ciężko mi się z tym walczy. Znaczy się ciągle przegrywam :P Chyba przyzwyczajenie z dawniejszych czcionek, gdzie ten znak zapytania się zlewał z tekstem.
Usuń