Piwna rewolucja dotyka nie tylko browarów małych i średnich oraz działy marketingu wielkich browarów, ale wślizguje się także do będących ostoją niemieckiej tradycji piwnej browarów restauracyjnych. Fala ta zalała także kadzie warzelne Browaru Dziedzice. Byłem tam niespełna rok temu (klik) i z piwem było na przemian - smakował mi hefeweizen i koźlak, nie podeszły pils i marcowe. Całkiem niedawno przejeżdżałem obok i nie byłbym sobą, gdybym nie zajrzał zobaczyć, co nowego. Niemiecka tradycja została wzbogacona o dwa piwa, których nowofalowość nie budzi wątpliwości. Szczęśliwie zakupiłem dwa piwa - Red AIPA i Żytnia IPA. Jak smakowały?

Żytnia AIPA to ciemnobursztynowe mętne piwo, w którym dominuje lekki aromat owoców egzotycznych i cytrusów. Lekka woń masełka w tym przypadku dobrze układa się z karmelem. Piwo jest gładkie i wręcz śliskie, co dobrze współgra z niezbyt dużym wysyceniem i średnią pełnią. W smaku zdecydowany prym wiodą egzotyczne owoce o mocno słodkawym charakterze, a całość uzupełnia bardzo silna goryczka, która na długo pozostaje w przełyku. Fajne piwo ze sporym potencjałem, ale wymaga jeszcze dopracowania i ułożenia.

Red AIPA nie jest może do końca czerwona, ale jako facet nie mam z tym specjalnych problemów. Ciemny pomarańcz przy tej mętności może spokojnie w lokalu uchodzić za czerwień. Aromat to wszechogarniająca słodycz, na którą składają się nuty karmelu, egzotycznych owoców i żywicy. Choć pachnie tak słodko, to uwarzone jest mocno wytrawnie. Gorycz będzie mocna (dla hop-headów), bardzo mocna (dla mnie) lub supermocna (dla tzw. normalsów), przy tym długa. Przyzwyczajaniu się do niej nie pomaga niezbyt duża pełnia. W smaku jest jednak bardzo przyjemnie owocowo, głównie wyczułem mango i grejpfruty. Dobre i tak jak poprzednie wymaga jeszcze drobnych korekt.

Bardzo podoba mi się droga obrana przez Browar Dziedzice. Nie rezygnują z klasyki, którą warzą głównie na użytek klientów w lokalu, a uzupełniają ją hipsterskimi piwami, które w butelkach trafiają także do sklepów.