Wielopak #10
09:00
Jak już pisałem wcześniej nazbierało mi się materiału na wpisy, także na wielopaki, więc po kolei odgruzowuję się spod zawalonych gigabajtów danych, które przygniotły wysłużonego Canona. Tym razem wyjątkowo smakowity wpis złożony z całkiem świeżych, stojących na co najmniej dobrym poziomie piw, choć jest i łyżka dziegciu. Na blogu debiutują dwa browary kontraktowe warzące swoje piwa w Szczyrzycu, jest jedna śląska kooperacja, jeden solidny powrót i dwa piwa z Krakowa, z których jedno wyszło, a drugie nie wyszło.
Czarna Mańka to jedno z czterech do tej pory wypuszczonych na rynek piw kontraktowego browaru PiwoWarownia i pierwsze z jakim ja miałem przyjemność. Warzenie odbywało się początkowo w Browarze Marysia w Szczyrzycu, a za przedsięwzięciem stoi Łukasz Gustkiewicz. "Warzymy obecnie nie tylko w browarze Restauracji Regionalnej Marysia - napisał mi sam zainteresowany -
ale też w świeżo reaktywowanym Szczyrzyckim Browarze Cystersów GRYF w Szczyrzycu,
który staje się naszym głównym miejscem produkcji". Czyż nie jest to świetna informacja? PiwoWarownia zdecydowanie uderza w modne, nowofalowe style, a Czarna Mańka to american stout. Piwo jest czarne i unosi się z niego dosyć mocny aromat palonej kawy, który przy bliższym "przyjrzeniu się" wzbogacony jest nutą czekolady i stanowczo zbyt małą ilością aromatów z chmielu. Pachnie jednak ładnie. Chmiele czuć dopiero w smaku, a właściwie w goryczy, bo ta jest solidna, ale nie przytłaczająca, miesza się z lekkim kawowym kwaskiem i wynikającą z intensywnego palenia wytrawnością. Dobre to piwo!
Browar kontraktowy Solipiwko nie wypuszcza piw szybko, ale każde zdaje się być dobrze przemyślane i robi odpowiednie wrażenie. Równie dobre jak poprzednicy (Sweet Nygus, 1978, Czarna Pitch - klikaj!) zrobiło na mnie Nomono. Początek to genialna etykieta, która swoim stylem i kolorami przenosi nas na antypody. Jest przepiękna. Nomono to o tyle ciekawe pale ale, że dorzucono do niego jedynie nowozelandzkich chmieli (Pacific Jade, Waimea, Vakatu i Southern Cross) i - uwaga, uwaga - dodano laktozy. Czyni to z niego New Zealand Freestyle Pale Ale. Piwo jest niezwykle aromatyczne, a do nosa dociera bardzo ciekawa mieszanka słodkiej egzotyki i lasu sosnowego. W ustach piwo jest gładkie, a pełnia zaskakująco wysoka, co zupełnie nie obniża pijalności Nomono. Gorycz jest co najwyżej średnia, ale przyjemnie owocowa i cytrusowa. Piwo piło mi się świetnie, uważam je za rewelacyjne i mam nadzieję, że Wojtek Solipiwko wróci do niego jak najszybciej.
Infra Red to nietypowy porter (oczywiście fermentacji górnej), bowiem żytni i z amerykańskim chmielem Columbus. To piwo z Browaru Twigg, które nie oferuje wielkich fajerwerków, ale urzekło mnie swoją kompozycją smakową. 16° plato i 6,5% alkoholu każą określać go raczej robust porterem i taki też właśnie jest, pełny w smaku, a za sprawą żyta doskonale gładki. Piwo spływa przez gardło niczym olej. Aromat palonego słodu jest tak samo mocny jak czekolady, a nad całością unosi się delikatny zapach cytrusów. W smaku podobnie bardzo przyjemnie, gorycz jest spora, ale dzięki odpowiedniej pełni dobrze się przyjmuje. Zaskoczyło mnie to piwo bardzo pozytywnie!
Andromeda Galaxy IPA to kolejne piwo z Browaru Twigg, ale już nie tak udane jak poprzednik, choć początek jest obiecujący. To single hop (jednochmiel) na australijskim chmielu Galaxy. Andromeda jest mętna jak wielka mgławica i ładnie pomarańczowa, piana buduje się niezła i utrzymuje. W zapachu poza niezidentyfikowanymi owocami egzotycznymi unosi się zapach siarki. Piwo jest całkiem soczyste i wytrawne, ale w smaku podobnie to
odczucie siarkowe. Dziwne. Posmaki są lekkie, ale uprzykrzające życie (picie). Nie pije się tego dobrze, szczególnie że nawet dłuższą chwilę po każdym łyku zalega mało przyjemna łodygowa gorycz. Dziwne to piwo i nie wracałbym do niego. No ale plus dla Twigga za rewelacyjne etykiety!
Rauch Alt to bardzo ciekawy mariaż dwóch rdzennie niemieckich stylów piwa - charakterystycznego dla Dusseldorfu alta i kojarzonego z Bambergiem raucha. Czy wędzony alt to dobry pomysł? Okazuje się, że rewelacyjny. Za sprawą Kraftwerka, wspartego przez Marka Rendchena z domowego browaru Kattowitzer Brauhaus, otrzymaliśmy piwo, które jest ekstremalnie pijalne, a przy tym zaskakuje dużym aromatem i smakiem klasycznej wędzonej kiełbachy i potężnego dymu z ogniska. Jest wytrawnie, są lekkie suszone owoce. Piwo zniknęło ze szklanki w tempie ekspresowym, bo nie mogłem się powstrzymać przed kolejnymi łyczkami. Super!
Lumber Jack to pomimo świetnej konkurencji najlepsze piwo z tego wielopaku. To jedno z debiutanckich piw krakowskiego kontraktowca Brokreacja i kolejne żytnie piwo w dzisiejszym zestawie. Brokreacja, założona przez Mateusza Górskiego i Filipa Kuźniarza, warzy - podobnie jak PiwoWarownia - w Browarze Marysia. Lumber Jack to dokładnie rzecz biorąc rye american stout. Dorzucono do niego Tomahawka, Citrę oraz Simcoe i to czuć - piwo pachnie naprawdę przepięknie. Jakby rzeczony drwal ściął cały zagajnik sosen, które wyjątkowo obrodziły cytrusami. Piwo jest urzekająco aksamitne, przepływa przez gardło pozostawiając jedynie mocne uderzenie czekolady, mniejsze kawy i gorzki posmak iglaków. Lumber Jack jest rewelacyjnie zbalansowany i po prostu świetny. Więcej!
Takie wielopaki chciałbym składać częściej. Cztery bardzo dobre piwa, jedno dobre i tylko jeden niewypał. Jestem w stanie się z nim pogodzić! Zwróćcie też proszę uwagę na etykiety, są piękne!
2 komentarze
Witam, no kolega bloger skusil mnie na piwo Lumber Jack. W natloku nowosci, coraz wiecej piw omijam (glownie chodzi o kwestie finansowe), ale Brokreacje musze nadrobic. Raucht Alt faktycznie bardzo dobre piwo (pilem lane) mocno wyczuwalna wedzonka. Kraftwerk jakos mnie nie przekonuje; ich piwa sa srednie i przede wszystkim dosc drogie, ale Raucht Alt to piwo, ktore z checia bym powtorzyl.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
artur996
No te ceny to nie tylko problem Kraftwerka niestety.
UsuńTakże pozdrawiam.