Beer Cup - Epizod VI
07:33
Szósta
bitwa w cyklu katowickich bitew piwowarów Beer Cup po raz pierwszy
nie odbędzie się w Katowicach. Spokojnie, nie jedziemy do Sosnowca,
a pozostajemy na Górnym Śląsku, a konkretnie w
Gliwicach. W ramach promowania akcji oraz idei piwowarstwa domowego gospodarzem kolejnego etapu zmagań jest Dobry Zbeer. Nie wiem
jak wy, ale ja bardzo się cieszę, że będę mógł odwiedzić nowe
dla mnie miejsce.
Po
raz kolejny w szranki staje pięciu piwowarów: Mateusz Bartosik,
Dariusz Dmytryszyn, wspólnie Bartosz
Juszczyk i Tomasz Ziajski oraz
Mariusz Buller. Dzięki nim będziemy mieli okazję napić się
czterech – mam nadzieję smacznych – amerykańskich stoutów.
Czym jest stout amerykański? Najprościej ujmując to stout nachmielony nowofalowymi chmielami.
Nuty lupulin mają być wyraźne, ale nie dominować
słodowych nut palonych. Musi być dobrze!
Kandydat
numer jeden to Mateusz Bartosik, a jego browar nie ma jeszcze nazwy.
Poza
piwowarstwem interesuje
się podróżami. W zeszłym roku przejechał
z dziewczyną
autostopem
z
Polski do Hongkongu przez Litwę, Łotwę, Rosję, Mongolię i Chiny.
W tym roku planuje kolejną wyprawę
-
tym razem do
Indii
i Tajlandii.
Oprócz tego uwielbia biegać, jeździć na rowerze i ćwiczyć na
siłowni. Ale
przede wszystkim kocha
jeść.
- Od
kiedy warzysz swoje piwo i skąd wzięła się Twoja pasja?
-
Piwo warzę od 6 września 2015 r. Na
pomysł ten wpadłem już dawno temu, chyba nawet mając 13 lat,
jednak było to tylko w dalekich
planach na dorosłość. Jakiś czas
po prostu próbowałem innych piw i postanowiłem, że zrobię swoje
nie wiedząc tak naprawdę nic o piwowarstwie. Ciągle
powtarzałem,
że w najbliższym czasie kupię sobie zestaw do warzenia, ale
uprzedziła mnie moja
dziewczyna, która sprezentowała mi go
na moje 19.
urodziny.
-
W jaki sposób wybierasz styl w jakim uwarzysz piwo?
-
Póki co jestem „świeżakiem” i
decyduję się na
style, których jeszcze nie robiłem. Mój
pierwszy uwarzony styl to hefeweizen i tak
wyszło, że często robię piwa
pszeniczne w różnym wydaniu. Uważam,
że z pszenicami
jest tak, że nimi jest najłatwiej trafić do kogoś, kto nie zna
innego piwa oprócz lagera, a i to słowo jest dla niego
enigmatyczne. To
właściwie jest
najważniejszy powód, dlaczego najbardziej lubię warzyć ten styl.
Szczególnie zadowolony byłem z mojego pierwszego piwa, bo szczerze
mówiąc było najlepsze ze wszystkich z których robiłem i jakoś
nie mogę powtórzyć tego sukcesu. Bardzo zadowolony jestem również
z mojego autorskiego przepisu na irish red ale, ponieważ nie
spotkałem się nigdy w żadnym piwie z tak drobną pianą, która
utrzymuje się jeszcze dłuuuugo po wypiciu piwa.
-
Czy masz jakieś piwo, które zmieniło Twoje wyobrażenie o piwie w
ogóle?
-
Generalnie to właśnie piwa
pszeniczne wprowadziły mnie w świat kraftu, ale tak totalnie
zaskoczyły mnie piwa kwaśne.
-
Czy jest coś, czego brakuje Ci w polskim piwowarstwie
rzemieślniczym?
- Raczej
mi niczego nie brakuje, bo nie jestem w stanie spróbować nawet 40%
premier nowych piw, przede wszystkim ze względów finansowych ale
także z braku czasu.
Myślałem
o tym pytaniu już przed poprzednimi bitwami i
chciałem napisać w imieniu kobiet, że brakuje
mi piwa z sokiem, ale (nie)stety
ostatnio była premiera takiego piwa.
Kandydat
numer dwa to znany piwny vloger (no dobra, mniej znany niż ten
znany) z
blogu Piwne Degustacje - Dariusz
Dmytryszyn i
jego
Browar Domowy Hindenburger. Nigdy
jeszcze nie startował w żadnym konkursie piw domowych, gdyż zawsze
ma do swoich dzieł jakieś uwagi. Jego zainteresowania to
średniowieczna Polska, sport, muzyka, świat fantasy i gry RPG
online. Bardzo nie lubi udzielać wywiadów, ale dla nas zrobił
wyjątek.
- Od
kiedy warzysz swoje piwo i skąd wzięła się Twoja pasja?
-
Piwo
warzę
od 2014 r., a
pasja
do piwa wzięła się z nudów! Kiedyś sie nudziłem przed kompem i
trafiłem na film pana Tomasza Kopyry z blogu blogkopyra.com i tak
jakoś zainteresował mnie swoja gadką, że postanowiłem sprawdzić
czy te piwa co on pije rzeczywiście mają smak i zapach. Okazało
się, że mają no i dalej to już poszło.
- W
jaki sposób wybierasz styl w jakim uwarzysz piwo?
-
Staram
sie warzyc piwa w stylach, w których jeszcze nie warzyłem. Moje
ulubione style piwne to DIPA, barleywine
i
różnego rodzaju kwasy.
Bardzo lubię też degustować piwa z nietypowymi dodatkami jak np.
piwo z dodatkiem pizzy i pieniędzy, czy piwo ze śledziem. Uwarzyłem
już
prawie wszystkie odmiany stoutów, więc w tym stylu czuje się
najlepiej, ale
akurat
american
stouta
warzyłem pierwszy raz na Kato Beer
Cup.
- Czy
masz jakieś piwo, które zmieniło Twoje wyobrażenie o piwie w
ogóle?
- Pierwsze
piwo od którego zacząłem przygodę z piwem to Komes Porter
Bałtycki, wtedy się
dowiedziałem, że piwo ma smak i zapach.
-
Czy jest coś, czego brakuje Ci w polskim piwowarstwie
rzemieślniczym?
-
Fantazji i odwagi.
Kandydatami
numer trzy są Bartosz Juszczyk i Tomasz
Ziajski, którzy wspólnie działają w
Browarze
Pyrlik. Póki co są
początkującym browarem domowym, ale
sukcesy są dla
nich tylko kwestią czasu. Panowie
mają wspólne zainteresowania, trochę
podróżują -
czasem jest to wyjazd na jakiś ciekawy mecz, czasem kilkudniowy
trip na rowerze po Jurze, a czasem jadą
stopem do Singapuru. Interesują się
wszystkim, czym warto się później pochwalić w CV - sportem,
muzyką, fotografią. Gdyby mieli opowiedzieć o wszystkim, co robią
oprócz warzenia piwa, nie starczyłoby miejsca na serwerze…
Dobrze, że mają choć trochę czasu na warzenie piwa!
- Od
kiedy warzycie swoje piwo i skąd wzięła się Wasza pasja?
-
Warzymy
od 2015 roku, konkretnie od Wszystkich Świętych. Ogólnie jesteśmy
takim browarem świątecznym, bo większość naszych warek gotowało
się w jakieś święto. Razem
z
Bartkiem pracujemy
za
barem i warzymy
tylko
wtedy mamy obaj wolne.
- W
jaki sposób wybieracie styl w jakim uwarzycie piwo?
-Wszystko
dzieje się
spontanicznie. Warzymy takie piwo na jakie w danym okresie mamy
ochotę, a że lubimy większość, to zapewne jak się rozkręcimy
to będziemy mieli uwarzone coś z każdego stylu. Pierwsze nasze
piwo, czyli american stout,
to powiedzmy że na razie nasz taki produkt flagowy. Zresztą w takim
stylu warzymy naszego konkursowego Cufala. Także taki cufal, że
akurat w tym stylu wylosowaliśmy bitwę. A czujemy się dobrze w
każdym stylu, który do tej pory uwarzyliśmy.
- Czy
macie jakieś piwo, które zmieniło Wasze wyobrażenie o piwie w
ogóle?
- Pewnie! Jest takich
sporo, np. Harnaś Wysokochmielowy, Taterka Niepasteryzowana... A tak
poważnie, to każde kolejne piwo powoduje, że odkrywamy coś nowego
w piwnym świecie.
-
Czy jest coś, czego brakuje Wam w polskim piwowarstwie
rzemieślniczym?
-
Jasne, że tak. Długa droga przed polskim kraftem, żeby dogonić
najlepszych, ale idzie to w dobrym kierunku, więc wypada wierzyć,
że będzie dobrze.
Kandydat numer cztery to Mariusz Buller, a jego browar domowy otrzymał uroczą nazwę Sinep. Mariusz uwielbia gotować i eksperymentować, sprawdzać, które smaki - pozornie
kompletnie odległe od siebie - umieją stworzyć idealną harmonię smaku. Interesuje się
również sceną piwną, lecz ostatnio nie
jest w stanie nadążyć ani za premierami piwnymi, ani nawet za nowymi browarami. Mariusza możecie znać, ponieważ swoją pasję do gotowania (i picia) realizuje właśnie w Absurdalnej.
- Od
kiedy warzysz swoje piwo i skąd wzięła się Twoja pasja?
- To moje pierwsze w życiu piwo. Tak więc warzę od lutego tego roku i mam
na koncie aż jedną warkę! Dokładnie tę przygotowaną na Beer Cup. Moja
pasja do warzenia wzięła się z chęci sprawdzenia się. Nie chciało mi
się do końca wierzyć, iż warzenie piwa, nie różni się od gotowania, które
jest moją profesją.
- Czy masz zamiar próbować z kolejnymi stylami? Jakimi?
- Pewnie, a kolejne style piwa będę wybierać, jak wybieram dania do menu czy osobistego
jadłospisu. Mianowicie: sezonowość - w przypadku piwa jego pijalność w
danym okresie roku oraz multifunkcjonalność - z danym stylem musi dać się
pokombinować we wszelaki sposób. Z tego piwa nie jestem zadowolony. Człowiek uczy się na błędach i teraz
już wiem co bym w nim poprawił. Bardzo lubię piwa mocno podkręcone
jakimś dodatkiem.
- Czy
masz jakieś piwo, które zmieniło Twoje wyobrażenie o piwie w
ogóle?
- Trudno powiedzieć o jakimś jednym konkretnym. Nie miałem tego problemu, co
większość ludzi, gdyż mieszkając w Londynie zaraz po szkole średniej
nie miałem problemu z kupieniem czegoś innego niż polskiego lagera. Dla mnie było to wręcz naturalne, że są inne piwa niż "Tyskie".
Dlatego też śledzę Polski kraft od początków raczkowania. Na pewno na
stronę polskich piw przeciągnęło mnie piwo Deep Love z AleBrowaru.
Każde wcześniejsze było ok. Teraz mogę zostać zlinczowany - nawet pierwszy Atak Chmielu
jakoś specjalnie mnie nie zadowolił.
-
Czy jest coś, czego brakuje Ci w polskim piwowarstwie
rzemieślniczym?
- W polskim piwowarstwie najbardziej brakuje mi oczywiście stałości
oferty. Jeżeli jakieś piwo bardzo mi smakuje to dlaczegoż nie mogę się
go napić po raz drugi za 3 tygodnie nie wykupując wcześniej 5 butelek? Co do braku stałości warek, to nie tylko problem polskiego piwowarstwa, dlatego nie
hejtuję akurat tego jak 99% społeczeństwa.
0 komentarze