Cztery piwa Trzech Kumpli
08:00
Gdy ktoś mnie pyta, jakie piwo można polecić w ciemno, pierwszą odpowiedzią jest zawsze: "Kup coś z browaru Trzech Kumpli". To pochodnia w jaskini polskiego kraftu. Jeden z wciąż nielicznych podmiotów, którego piwa są nie tylko równe, ale także na bardzo dobrym poziomie. Początki nie były wcale łatwe i giną już w mrokach dziejów i warzenia w Wojkówce. Obecnie (po niewielkich podróżach) browar warzy swoje piwa w Browarze Jana w Zawierciu. Na blogu do tej pojawiła się spora część piw Trzech Kumpli - Native American i sztandarowe piwo PanIPAni (klik!), Califia (klik!), Goedemorgen (klik!), American Beauty (klik!), w relacji z Bieszczad pojawił się nawet Blackcyl, do którego dziś wracam, bowiem warto!
Dziś mam na tapecie Startera, Tripadelic, Piece of Cace i rzeczonego Blackcyla. Trzy pierwsze pite dawno temu, a do opisania ich wreszcie skłonił mnie właśnie wypity dzień przed terminem przydatności black india pale ale.
W założeniu to nie jest piwo dla mnie. 8° blg Startera kojarzy się najrzadszymi piwami, których nie lubię, bo są wodniste, puste i niejakie. Kupiłem jednak z ciekawości i pewnego zaufania do piwowara. Starter to leciutki saison nachmielony nowofalowo (Palisade i polski Cascade). Aromat może nie zniewalał uderzeniem amerykańców, ale elegancko połączył nutę przypraw i kwiatów z lekkimi cytrusami i brzoskwinią. Piwo nie było tak lekkie, jak się obawiałem, za to wysycone powyżej przeciętnie, co fajnie współgrało z takim ciałem i lekkim owocowym charakterem. W posmaku została lekka chlebowość i niuans drożdżowy, za to praktycznie nie było tam goryczy. Napisałbym "pewnie idealne na upalny dzień", ale sprawdziłem i spokojnie można usunąć z tego zdania słowo "pewnie". Patrz ostatnie zdjęcie. 7/10.
Kupiony w tym samym czasie Tripadelic to kooperacja z Piwnym Podziemiem i piwo z przeciwnego bieguna piwowarstwa. Połączenie belgijskiego tripla z amerykańskim chmielem jest mocarzem z 18,5°blg i zawartością alkoholu na poziomie 8,6%. Do piwa zostały dodane skórki cytrusów, cukier i cukier kandyzowany. Charakterystyczna dla belgów słodycz od razu rzuca się w język ciesząc dojrzałą brzoskwinią i mocnymi nutami przyprawowymi, a nawet lekką pikantnością. Aromat jest równie mocny - zioła, cytrusy i brzoskwinia. Gdzieś w tle pałętają się banan i winogrona. Wytrawny i wyraźnie gorzki finisz doskonale maskuje wysoki poziom alkoholu sprawiając, że piwo pije się doskonale. Czad! 8/10.
Co zrobić, aby piwo w nielubianym przeze mnie stylu mi posmakowało? Dać do uwarzenia Piotrowi. Piece of Cake to przykład idealnego session IPA, ale umówmy się 5,8% alkoholu to żadne session. Tu sesyjna jest goryczka (choć i tak podane jest 50IBU). Piwo zachwyca aromatem mandarynki, słodkiej pomarańczy i mieszanką egzotyczną. W ustach jest owocowo i soczyście, gdyby nie wydatna gorycz, to można by mieć wrażenie spożywania soku wieloowocowego. Gorycz ta jest na tyle jednak poukładana, że nawet przy niewielkim ciele (14°blg) nie jest przesadzona. Obiecałem sobie już nie kupować piwa w tym stylu, ale dla Trzech Kumpli będę robił wyjątek. 7,5/10.
Na koniec zostawiłem sobie Blackcyla (piękna etykieta!) i tym samym weryfikuję ocenę, jaką dałem tamu piwu ostatnio (czyli w marcu). Okazuje się, że ostatnio w Jaworznie kupiłem okazyjnie tę samą warkę co wtedy. Jeśli pomyśleliście, że piwo przez pół roku straciło, to źle pomyśleliście. Zyskało. Przede wszystkim potwornie się ułożyło, co jest nie lada osiągnięciem, jak na świetnie ułożone (wtedy już) piwo. Cytrusowe zapachy nieco się schowały, ale dzięki temu nuta iglasta stała się wyraźna, a potężna czekolada jeszcze słodsza. W smaku dominują ciemne słody, ciemne owoce i bardzo przyjemna, lekka paloność i spora, ale bardzo ładna gorycz w posmaku. Zachwyciłem się półrocznym Blackcylem. To nielekkie piwo jest najbardziej pijalnym piwem tego lata. Charakternym i rześkim jednocześnie. 9/10.
Co mogę więcej dodać. Lecę szukać tych piw, których jeszcze nie piłem - Small Talk i Novicius. Wam radzę to samo.
4 komentarze
W pełni się z Tobą zgadzam, Browar Trzech Kumpli jest zawsze pewnym i dobrym wyborem :) a wypity ostatnio Blackcyl z "końca daty" dał czadu ;P i jak sporadycznie jestem w stanie zapamiętać smak i wrażenia ze spożywania piwa, tak propozycje Tego Browaru zawsze trafiają w mój gust i każde piwo zostało w pamięci jako warte polecenia i powtórzenia :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, te piwa trafiają, bo są po prostu dobre. Te złe wszak wylewamy.
UsuńBlakcyl - jedno z moich ulubionych piw :) Bo ciemne, bo dobre, bo fajna goryczka ;)
OdpowiedzUsuńPerfektne, jak to mawiają Czesi.
Usuń