Wielopak #31
08:00
Trzydziesty pierwszy Wielopak przypadł na dwa dni przed urodzinami bloga. Takie zestawianie piw jeszcze mi się nie znudziło i wydaje się świetnym sposobem na bieżące opisywanie wypitych trunków. O ile pisze się na bieżąco rzecz jasna. Dzisiejszy wpis nie dotyczy jakichś bardzo świeżych piw, ale też nie jest to archeologia piwa, którą niedawno uprawiałem.
Jest tu jedno piwo ze świętochłowickiego ReCraftu, wrocławskiej Profesji, Baby Yagi, dwa piwa łódzkiego Antybrowaru oraz jedno piwo Pinty (choć de facto z Japonii). Jest tu coś wybitnie słabego?
19° Bourbon Bock to jedno z pierwszych piw wypuszczonych przez świętochłowicki browar - teraz ReCraft - po oczekiwanym rebrandingu. Pełna nazwa stylu to american smoked weizen bourbon doppelbock, ale spokojnie możemy to skrócić do podrasowany koźlak dubletowy. Ameryka pod postacią chmielu Simcoe jest tu zupełnie niewyczuwalna i bardzo dobrze. Nie ma to większego sensu. Pełny, treściwy doppelbock został wzbogacony mocnymi, kiełbasianymi i szynkowymi nutami wędzonymi, które dobrze grają z pszeniczną oleistością. Wędzenie nie przykrywa jednak pieczonego chlebka, rodzynek i karmelu. Na finiszu przychodzi nutka burbonu i drewna, która świetnie z tym współgra. Piwo jest bombowe, idealne na jesień. Ciekawe, czy uda mi się gdzieś zakupić na tę porę roku? 8/10.
Ogrodnik to krasnal z Browaru Profesja, który uosabia styl saison IPA. Sympatyczny, wyposażony w sekator malec będzie mi się kojarzył z bardzo przyjemnym i zbalansowanym piwem. Informacje na etykiecie (14° blg, 6% alkoholu i 32 IBU) kazały mi zgadywać, że to będzie bardziej saison niż IPA, ale liczyłem na odpowiedni aromat chmielowy. Nie zawiodłem się. Skórka pomarańczowa z goździkiem, nuty kwiatowe i przyprawowe koegzystują z rześką cytrusowością i jakby lekką miętą. W smaku jest lekko i za sprawą drożdżowości zdecydowanie saisonowo. Pewnie mogłoby być bardziej pełne i mocniej gorzkie, ale sądzę że moje potrzeby są raczej w mniejszości. 7/10.
Kikimora z niezbyt aktywnego kontraktowego browaru Baba Yaga, to piwo w stylu california common, uwarzone w niedawno odwiedzonym Browarze Marysia w Szczyrzycu. California common, czy też steam beer, do której to nazwy prawo ma tylko kultowy browar Anchor, to taki styl piwa, o którym mówimy hybrydowy - drożdże dolnej fermentacji pracują w znacznie wyższych niż zwyczajowo temperaturach. Kikimora jest właśnie takim bogatszym, rześkim piwem, które z powodzeniem mogłoby zastąpić pilsnera na każdym stole. Cytrusowo-winogronowy lekki aromat w smaku zmienia się w lekką i przyjemną goryczkę, a samo piwo jest rześkie, a w posmaku lekko porzeczkowe. No wszystko tu jest lekko, ale wcale nie miałko, jeśli lubisz takie piwa, o zapoluj na Kikimorę. 6,5/10.
Żółty i gęsty Propan z Antybrowaru zawdzięcza swój średnio zachęcający wygląd słodowi pszenicznemu, który stanowi 100% zasypu piwa. To ciekawy zabieg przy stylu AIPA i od razu nasuwa się porównanie z PanIPAni, co zresztą sugerują autorzy na kontretykiecie. Piwo jest zaskakująco lekkie i niepełne, co zawdzięczać może dużej grejpfrutowości i przyjemnemu kwaskowi. Jest gładko, jest świeżo i rześko. Nie jest natomiast zbyt gorzko, a sama gorycz mogłaby być bardziej szlachetna. Fajne to piwo, a gdyby wzbogacić go o więcej goryczy i soczystej głębi, to byłoby rewelacyjne. 7/10.
Antypasti jest jeszcze ciekawsze! Tu mamy do czynienia z AIPA, lecz z dodatkiem mięty i kafiru. Aromat to potężna eksplozja rześkości, która początkowo przykrywa resztę, ale kolejne łyki odsłaniają karmelową bazę potęgującą odczucie pełni i cytrusową lekką gorycz. Niestandardowy dodatek wprowadził świeżość godną cukierków eukaliptusowych. Mnie piło się to piwo świetnie i z wielką chęcią wracałbym do niego. 7,5/10.
Uwarzone w japońskim Baird Brewing piwo Bałtyk-Pacific Collaboration Porter piłem ponad rok od butelkowania, gdy wszystkie głosy na jego temat i marudzenia wszelakie już przebrzmiały. I dobrze, bo dzięki temu zaskoczyłem się wielce. Może i porter bałtycki powinien być nieco ciemniejszy, ale no nie róbmy z tego tragedii, zawładnięcia przez ciemną stronę mocy nie można mu odmówić, jak i srogiego wyglądu w ogóle. Piwo pachnie ciemnymi słodami, czekoladą, bardzo ładną śliweczką i podpiekanym chlebem. W smaku dominują karmel i suszone owoce, a finisz jest mocno wytrawny. Alkoholu (8,5%) w smaku brak. 7,5/10. Tak na prawdę to problemem tego piwa jest wyłącznie cena (ja miałem za 19,99), no ale pamiętajmy gdzie zostało uwarzone.
Z okazji nadchodzących urodzin bloga życzyłbym sobie, aby większość Wielopaków i polskich piw rzemieślniczych prezentowało taki poziom.
Żółty i gęsty Propan z Antybrowaru zawdzięcza swój średnio zachęcający wygląd słodowi pszenicznemu, który stanowi 100% zasypu piwa. To ciekawy zabieg przy stylu AIPA i od razu nasuwa się porównanie z PanIPAni, co zresztą sugerują autorzy na kontretykiecie. Piwo jest zaskakująco lekkie i niepełne, co zawdzięczać może dużej grejpfrutowości i przyjemnemu kwaskowi. Jest gładko, jest świeżo i rześko. Nie jest natomiast zbyt gorzko, a sama gorycz mogłaby być bardziej szlachetna. Fajne to piwo, a gdyby wzbogacić go o więcej goryczy i soczystej głębi, to byłoby rewelacyjne. 7/10.
Antypasti jest jeszcze ciekawsze! Tu mamy do czynienia z AIPA, lecz z dodatkiem mięty i kafiru. Aromat to potężna eksplozja rześkości, która początkowo przykrywa resztę, ale kolejne łyki odsłaniają karmelową bazę potęgującą odczucie pełni i cytrusową lekką gorycz. Niestandardowy dodatek wprowadził świeżość godną cukierków eukaliptusowych. Mnie piło się to piwo świetnie i z wielką chęcią wracałbym do niego. 7,5/10.
Uwarzone w japońskim Baird Brewing piwo Bałtyk-Pacific Collaboration Porter piłem ponad rok od butelkowania, gdy wszystkie głosy na jego temat i marudzenia wszelakie już przebrzmiały. I dobrze, bo dzięki temu zaskoczyłem się wielce. Może i porter bałtycki powinien być nieco ciemniejszy, ale no nie róbmy z tego tragedii, zawładnięcia przez ciemną stronę mocy nie można mu odmówić, jak i srogiego wyglądu w ogóle. Piwo pachnie ciemnymi słodami, czekoladą, bardzo ładną śliweczką i podpiekanym chlebem. W smaku dominują karmel i suszone owoce, a finisz jest mocno wytrawny. Alkoholu (8,5%) w smaku brak. 7,5/10. Tak na prawdę to problemem tego piwa jest wyłącznie cena (ja miałem za 19,99), no ale pamiętajmy gdzie zostało uwarzone.
Z okazji nadchodzących urodzin bloga życzyłbym sobie, aby większość Wielopaków i polskich piw rzemieślniczych prezentowało taki poziom.
2 komentarze
Świetne zdjęcia :))) fajnie byłoby powtórzyć 19° Bourbon Bocka :)
OdpowiedzUsuńPowiem więcej, jesienią fajnie byłoby go powtarzać co tydzień ;)
Usuń