Wielopak #34

11:11

W trzydziestym czwartym Wielopaku zabieram was do domu i w plener. Jest pół na pół. Połowa to piwa wypite całkiem niedawno (przy czym całkiem niedawno jest tu bardzo subiektywne), a połowa to wakacyjne (a nawet przed-) szaleństwa. W związku z licznymi opóźnieniami na blogu w listopadzie przechodzę w tryb rzadkiego picia, aby móc się nieco odrobić i nie zarzucać siebie nowym materiałem.


Na pierwszym zdjęciu to już prawdziwa archeologia, początkowo miał być wpis o świetnych piwach na rower, ale ja przecież nie piję na rowerze, a w tym sezonie też nie jeździłem za dużo. Trafiło mi się jeszcze na kole wypić 1 na 100, ale akurat to opisywanie dziś wypiłem na Mazurach, podobnie jak 4 latkę. Dwa piwa z Browaru Port Gdynia dostałem w prezencie od odpoczywających nad morzem Ewy i Łukasza, a Ósemkowe kupiłem sobie na Śląskim Festiwalu Piwa, to najświeższe.


W momencie, gdy piszę te słowa, mija dokładnie pół roku, od kiedy zabraliśmy Kwas Epsilon z Pinty na rower. 3 maja wpakowałem je do plecaka z przekonaniem, że może idealnie sprawdzić się jako napój gaszący pragnienie w gorący dzień. Nie myliłem się, to piwo jest absolutnie rewelacyjne. To double india sour o gęstości początkowej 18° blg i alkoholu na poziomie jedynie 6%. Spora gęstość piwa spotyka się tu z mocną kwasowością, co więcej nie jest to sztuka dla sztuki (kwas dla kwasu), ponieważ i chmielowość jest tu wyraźna, momentami przypominająca nutę marakui. Całość posmaków jest generalnie słodka i owocowa. To piwo błyskawicznie zniknęło ze szkła, ale też piliśmy we dwoje. 7,5/10.


4 latka z Browaru Artezan rozłożyła się nad Jeziorem Buwełno w Marcinowej Woli. Kupiłem ją w drogim (aczkolwiek jedynym) sklepie z kraftem w Kętrzynie pomimo tego, że to najbardziej haniebny styl na świecie. Czasem trzeba odrzucić uprzedzenia. Dobrze się stało, bo piwo zaatakowało mnie bogactwem aromatu, w którym na zmianę pojawiały się słodkie owoce tropikalne z przewodnią nutą ananasa, grejpfrut, słodka pomarańcza, mandarynki i limonka. W smaku jest oczywiście niezbyt gęsto, co jest dla mnie trudne do zaakceptowania i nie przemawia do mnie fakt, że to ma przede wszystkim orzeźwiać i gasić pragnienie. Zaakceptowałem tę lekką wodnistość, bo pogoda na Mazurach była upalna i w rzeczy samej dobrze weszło. Czy weszłoby gorzej, gdyby nie było tu nieszczęsnego "session". Nie sądzę. Goryczka jest ładnie ułożona, krótka i świeża. Mimo słodyczy w aromacie zostawia wytrawne owocowe posmaki. 6,5/10


O tym piwie napisano już wszystko. 1 na 100 to niskoalkoholowy strzał w dziesiątkę Browaru Kormoran. To lite american rye pale ale, już tłumaczę... Piwo zawiera 1% alkoholu (de facto zgodnie z prawem może go zawierać od 0,5 do 1,5%), dodano do niego chmiel Citra oraz użyto słodu żytniego, który w zamierzeniu miał podbijać odczucie gęstości przy ekstremalnie niskim ekstrakcie (6,5°blg). Rzeczywiście piwo jest przyjemnie aksamitne, absolutnie nie puste, pachnie słodowo, ziołowo i cytrusowo, choć tylko lekko amerykańsko, to jednak elegancko. Najistotniejsze jednak jest to, że piwo nie przypomina ohydnych piw bezalkoholowych, a niczym nie ustępuje, a nawet przewyższa całą masę amerykańskich pejl ejli. A że można wlewać w siebie i jechać autem, to już osobna sprawa. Uwaga, badania wykazały, że jest to najlepszy napój izotoniczny na polskim rynku, tylko tak piwa niestety reklamować nie można. 8/10. Szacun dla Browaru Kormoran!


Z Trójmiasta przyjechały do mnie dwa piwa z Browaru Port Gdynia, oba zamknięte w odjechane buteleczki z długą szyjką i zamknięciem patentowym. Na pierwszy ogień poszła pszenica, która - jak mniemam wiecie - nie wywołuje u mnie szybszego bicia serca. Piwo Pszeniczne to klasyczny niemiecki hefeweizen. Jest całkiem przyjemnie musujące, choć mogłoby mieć więcej ciała, bo jest niedostatecznie gładkie, jak na moje potrzeby. Zarówno w zapachu, jak i smaku dominuje banan, a goździk jest szczęśliwie na trzecim planie. Ogólnie słodkawe piwo z nutą kwaskową na finiszu. Fanom pszenic pewnie się spodoba. 6/10.


Z tym piwem miałem największą zagadkę, mówiłem o tym Bartkowi (Bartek Nowak - piwowar w browarze), ale nie potrafił mi wyjaśnić, dlaczego pijąc czułem się jak na rollercosterze. Piwo Jasne to pale ale z dodatkiem chmielu Tomahawk, Marynki, Magnum i Lubelskiego. Piwo co drugi niuch pachniało mi czerwonymi owocami i grejpfrutem, a co drugi dawało korzenno-rzygowo-naftową nutę, która mi się nie podobała. W smaku niezła goryczka, fajna pełnia i ogólnie byłoby to bardzo ciekawe piwo, gdyby nie ten nachalny zapaszek. 5/10.


Ósemkowe to imperialne IPA z puckiego Browaru Spółdzielczego. Już wygląd piwa jest bardzo ładny, ale dopiero powąchanie go sprawia wielką radość - masa owoców egzotycznych, cytrusów, które przykrywają lekki, ale wyczuwalny karmel. Piwo ma potężne ciało, jest gęste, solidnie słodowe, ale też słodycz zdaje się pochodzić z chmielu - jest długa, owocowa i przyjemna. Sama gorycz nieco łodygowa, ale i tak dobrze dopasowana do słodyczy. Biorąc pod uwagę 8,5% alkoholu, to Ósemkowe zaskakuje pijalnością. Dobre. 7/10.

Fajnie tak powspominać plenerowe piwa z okresu letniego. Teraz idzie zima, czas bocków, porterów bałtyckich, imperialnych stoutów i nudnej belgii w - mam nadzieję - jak największych ilościach. Oczywiście w plenerze, bo kto się boi pić piwa w zimie, powinien ogolić nogi i zająć się szydełkowaniem.

Zobacz także

2 komentarze

  1. 4 latka to dla mnie był absolutny hit. Chyba najlepiej nachmielone polskie piwo. Cudeńko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałbym nie pamiętać, jak pozamiatało mnie niegdyś Hoppy New Year z PP. Aczkolwiek zgadzam się co do nachmielenia, szkoda że "sreszion".

      Usuń

Obserwatorzy