Tadzik - Grand Champion 2016
09:00
Dziś, 6 grudnia 2016 roku, ma miejsce premiera nowego piwa uwarzonego w Browarze Zamkowym w Cieszynie. To oczywiście coroczny Grand Champion, najlepsze piwo Konkursu Piw Domowych 2016, największego konkursu dla domowych piwowarów. Spośród 360 zgłoszonych piw najlepszym zostało wybrane piwo w stylu fruit wheat beer Piotra Machowicza. Lekkie i kwaskowe piwo z dodatkiem truskawek idealnie przypomni nam upalne dni minionego lata.
Ja serdecznie zapraszam na rozmowę z Piotrem Machowiczem, który jest także znany jako Tadzik. Tadzik, który pije i który warzy.
Zdjęcie ze strony pspd.org.pl |
- Szczerze? Piwem! A mówiąc prościej, przez kilka lat pracowałem w jednym z krakowskich sklepów piwnych, obecnie biorę udział w pewnym rzemieślniczym przedsięwzięciu, o którym pewnie usłyszycie już niebawem.
- Jak to jest być Grand Championem? Stoisz teraz obok wielkich nazwisk w naszym krafcie - Miler, Chrapek, Dziełak, Krysiak, Szała... Czy sama idea grand championa wywołuje u Ciebie szybsze bicie serca?
- Ciekawe pytanie. Masz rację, te nazwiska to "solidne firmy". Ja na moją markę muszę jeszcze zapracować. Grand Champion nadal jest największym w Polsce wyróżnieniem dla piwowara domowego i skłamałbym mówiąc, że nigdy o nim nie marzyłem, zresztą podobnie jak setki innych piwnych entuzjastów. Obecnie jednak widzę jego otrzymanie nieco inaczej, tzn. jako kolejny element układanki, coś na co pracowałem od samego początku, zasłużony rezultat moich starań, wynik moich poczynań, nie zaś ślepy łut szczęścia.
- Osoby siedzące w piwie znają Cię z bloga Tadzik Pije. Skąd się wzięło Twoje zainteresowanie piwem? Skąd się wziąłeś w krafcie? Dlaczego Tadzik?
- Zacznę może od końca. Tadzik, a właściwie Tadeusz, to po prostu jedno z moich imion, swego czasu używane aby odróżnić mnie w otoczeniu innych Piotrków. Zainteresowanie piwem pochodzi zaś najzwyczajniej z młodzieńczych lat, kiedy to testowałem najróżniejsze alkohole. Po prostu w pewnym momencie odkryłem, że jest masa butelek z ciekawą zawartością o której - poza tym, że mi smakuje - właściwie nie wiem nic. To były czasy sprzed piwnej rewolucji, jakiś 2007, 2008 rok. Potem już poszło jak z płatka - kolejne piwne odkrycia, sporo czytania i...
- No właśnie - od jak dawna warzysz piwo? Jakie style lubisz najbardziej?
- Od 2009 roku. Najzwyczajniej w świecie wpadłem na stronę mówiącą o warzeniu w domu. Potem dłuższa lektura mniej lub bardziej popularnych forów tematycznych, a w konsekwencji pierwsze piwo, którym był Kölsch. Co zaś się tyczy piwnych stylów - pytasz co wole pić, czy warzyć? Bo wiesz, na co dzień w mym szkle nadal niepodzielnie panują lekkie lagerki. W kotle jednak stawiam na różnorodność, rzadko powtarzając receptury, a raczej ciągle próbując nowych kombinacji, ciekawych połączeń.
- Jakimi słowami opisałbyś zwycięskie piwo?
- Pijalność, sesyjność i balans - to zdecydowanie najistotniejsze cechy wyróżniające dobre piwa. Friut Wheat to nie piwo na godzinną degustację. To pozycja maksymalnie rześka, znikająca ze szklanki w oka mgnieniu tylko po to, aby pojawić się w niej ponownie.
Zdjęcie ze strony pspd.org.pl |
- Co zwróciło Twoją uwagę w czasie warzenia zwycięskiego piwa w Cieszynie? Byłeś czyś zaskoczony?
- Pracownicy browaru - ich staranność w dopracowaniu i przełożeniu receptury na skalę komercyjną. Po prostu miło przekonać się, że w dzisiejszych czasach komuś się na prawdę chce - to się ceni. Większych zaskoczeń chyba nie było. Tak samo jak i nie było łatwo - wiesz, w domowym wiadereczku można sobie pozwolić na wszystko łącznie z pewną dozą improwizacji, pracując jednak na mającej swoje wymagania browarnianej warzelni zmagamy się z nie lada wyzwaniem, wszystko musi być precyzyjnie dopracowane, nie ma już miejsca na przypadek.
- Czy są jeszcze jakieś style, które szczególnie chciałbyś uwarzyć?
- Jest tego całe mnóstwo. Obecnie najchętniej wróciłbym do belgijskich klasyków, których niegdyś jedynie pobieżnie liznąłem. Nadal jednak cieszą mnie wszelakie wariacje, obecnie bawię się w testowanie tak znienawidzonych przez niektórych dodatków aromatycznych. Ta zabawa nigdy się nie kończy. Kiedy wyczerpujesz pewne możliwości, w ich miejsce pojawiają się kolejne, niejednokrotnie ciekawsze.
- Czy potrafisz wskazać kilka piw, które zmieniły Twoje postrzeganie piwa w ogóle?
- Ciężko mówić o konkretnych piwach. Na pewno są to wszelakie wersje Barrel Aged ukazujące wpływ drewna i trunków leżakowanych w nim wcześniej. Nie pamiętam piw które całkowicie zmieniło by moje postrzeganie, ale Mikkeller Black BA w wersji 18,8% ABV czy RISy z BrauKunstKeller mocno zapadły mi w pamięć. Nie ukrywam także, że mam słabość do beczek po winie, szczególnie czerwonym.
- Czy potrafisz wskazać kilka piw, które zmieniły Twoje postrzeganie piwa w ogóle?
- Ciężko mówić o konkretnych piwach. Na pewno są to wszelakie wersje Barrel Aged ukazujące wpływ drewna i trunków leżakowanych w nim wcześniej. Nie pamiętam piw które całkowicie zmieniło by moje postrzeganie, ale Mikkeller Black BA w wersji 18,8% ABV czy RISy z BrauKunstKeller mocno zapadły mi w pamięć. Nie ukrywam także, że mam słabość do beczek po winie, szczególnie czerwonym.
- Widzisz w tym swoją przyszłość zawodową? Czy to raczej tylko hobby?
- Dlaczego by tego nie połączyć? Przyświeca mi myśl Konfucjusza "wybierz pracę, którą kochasz, a nie będziesz musiał pracować nawet przez jeden dzień w swoim życiu". Do tego dążę. To dobra droga - życzyłbym takiej każdemu.
- A interesujesz się czymś poza piwem?
- Obecnie szczerze mówiąc nie mam zbytnio wolnego czasu na realizację innych hobby, lubię jednak spędzić wieczór przy dobrym filmie lub trzech. Oczywiście piwo jest w tym wypadku najlepszym kompanem.
- A interesujesz się czymś poza piwem?
- Obecnie szczerze mówiąc nie mam zbytnio wolnego czasu na realizację innych hobby, lubię jednak spędzić wieczór przy dobrym filmie lub trzech. Oczywiście piwo jest w tym wypadku najlepszym kompanem.
- Na Twoim blogu piszesz głównie o piwach zza granicy. Co sądzisz o polskim rynku piwa kraftowego?
- To, że zazwyczaj skrobię głównie na temat trunków spoza naszego kraju nie znaczy, że nie testuję na bieżąco naszych rodzimych wypustów. Myślę, iż mamy na prawdę świetny rynek. Nie musimy borykać się z przesadnym przywiązaniem do tradycji jak w niektórych częściach Europy, jesteśmy bardzo elastyczni, otwarci, a przede wszystkim kreatywni. Nie brak także na półkach sklepowych prawdziwie piwnych petard na poziomie ogólnoświatowym. Wiesz, my Polacy mamy pewną skłonność do kompleksów względem tego co zagraniczne. W końcu poniekąd tę "gorszość" wpajano nam latami. Teraz nadszedł czas z tym zerwać, gdyż na prawdę mamy czym się pochwalić na arenie międzynarodowej. Nie mamy się czego wstydzić, wręcz przeciwnie.
- Dzięki za rozmowę!
Zdjęcia Piotra z jego bloga - Tadzik Pije |
0 komentarze