Beer Cup 2017 - Epizod V
09:21
Nie opadł jeszcze bitewny kurz po pojedynku piwowarów domowych w czasie Silesia Beer Fest 3 (klik!), a już w czwartek o godzinie 19:00 spotkamy się w Absurdalnej, gdzie odbędzie się epizod numer 5 Kato Beer Cup.
W dzisiejszym wpisie poznajemy debiutantów w Beer Cup - Kamila Witkowskiego, Rafała Poloka i Karola Kościelniaka, choć akurat ja Karola poznałem jeszcze w zamierzchłych czasach. Konkurować z nimi będą znani nam już z pierwszej edycji Rafał Kuberek i Paweł Masłowski.
W przedostatni dzień marca wszystko będzie się kręciło wokół piw w stylu robust porter. Zgodnie z opisem jest to "mocniejsza, bardziej chmielowa i palona wersja portera zaprojektowana
jako powrót do przeszłości lub amerykańska interpretacja tego stylu.
Niektóre wersje amerykańskie mogą być chmielone na zimno". Moim zdaniem zapowiada się ciekawy pojedynek.
Kamil Witkowski reprezentuje browar - jak mówi - "na razie bezimienny". Kamil w świat ciekawszego piwa wszedł za sprawą czeskiego piwa Velen z Browaru Cerna Hora. "Później znalazłem
blog Kopyry i się zaczęło..." - mówi. Kamil jest fanem czarnych IPA, a nie przepada za to za piwami mocno wędzonymi. Zwykle warzy to, na co ma ochotę lub czego jeszcze nie robił. Dotychczas nie odnosił sukcesów w konkursach piwowarskich, ale też nie był jeszcze w pełni zadowolony ze swoich piw. Co sądzi o naszej scenie piwa rzemieślniczego? "Nasz kraft jest tak szalony, że niemożliwe jest aby za nim nadążyć. Jest to jednocześnie piękne i denerwujące" - mówi. Kamil kiedyś interesował się fotografią, a w przyszłości chciałby mieć swój browar.
Rafał Kuberek z browaru domowego Qbeer warzy piwo od 2014 roku, a my mieliśmy okazję poznać go przy okazji poprzedniej edycji. W starciu, które odbywało się w czasie poprzedniej edycji Silesia Beer Fest przegrał z późniejszymi zwycięzcami. "Spodobała mi się możliwość sprawdzenia się na tle innych piwowarów domowych. Nie podoba mi się jednak to, to że znowu trafiłem na portera" - mówi Rafał. W jego podejściu do piwa niewiele się zmieniło. "Warzę tyle samo, bardziej kombinuję, z różnym skutkiem - śmieje się. Największe wrażenie ostatnio zrobił na nim leżakowany w beczce Kord z Jana Olbrachta. Zresztą tendencję do pojawiania się takich piwa sam zaobserwował na naszym rynku. "Niestety ich cena jest często mocno dyskusyjna". - mówi. Powodzenia Rafał!
Karola Kościelniaka poznałem w zamierzchłych czasach początków piwnej rewolucji w Polsce. Polewał swoje domowe piwa na Festiwalu Birofilia w Żywcu, a zawodowo pracował wtedy w Browarze Miejskim w Bielski Białej. Od tamtego czasu spotykamy się przy okazji różnych piwnych imprez.
"Pierwszą domową warkę, według dziennika piwnego, poczyniłem 2. września 2006r. - mówi Karol - Zacząłem warzyć głównie z powodu braku dostępności innych stylów niż lagera, a jak już były, to zagraniczne, przez co bardzo drogie. A ja lubię próbować nowych smaków, dlatego nie mam ulubionego jednego piwa, najlepsze jest to następne którego jeszcze nie piłem - śmieje się.
"Tak jak powiedziałem, lubię różnorodność i pierwsze pięćdziesiąt warek jakie uwarzyłem były odmienne od siebie, dopiero potem zdarzyły mi się jakieś powtórzenia receptur z lekkim udoskonaleniem. Ulubiony styl zależy do nastroju, pogody, fazy księżyca... Raz mam ochotę na intensywną wędzonkę, a kiedy indziej na orzeźwiającego kwasa". Wyobrażenie Karola o piwie zmieniło się po jego domowych: piwie wędzonym, owsianym stoucie czy pierwszym nachmielonym na zimno piwem "Użyłem wtedy chmielu Fuggles, a o odmianach amerykańskich nikt nie słyszał" - mówi. Dziś twierdzi, że najlepiej wychodzą mu ciemne ejle - stouty, portery, barle wine'y i RISy.
Karol ma kilka znaczących sukcesów w konkursach piw domowych na swoim koncie. Zdobył 1 miejsce w kategorii „czeski pilzner” (Birofilia 2014), 3 miejsce w kategorii „dymiony stout” (Birofilia 2013) oraz 3 miejsce w kategorii „dry stout” i 3 miejsce w kategorii „barleywine” (Birofilia 2012). Ma także dużo doświadczenia - "Od dwóch i pół roku warzę w Browarze Majer w Gliwicach, a wcześniej trzy lata pracowałem w Browarze Miejskim w Bielsku-Białej. Miałem też półroczny epizod sypania chmielu w Tyskim Browarze Książęcym".
Jak ocenia polski kraft? "Właściwie niczego mi w nim nie brakuje, panuje taka różnorodność, że każdy znajdzie coś dla siebie. Może jedynie nieco jakości, bo różnie z nią bywa". W wolnym od warzenia czasie Karol bardzo chętnie odwiedza nowa miejsca z dobrym piwem. "Nie mam już jakiś większych marzeń, ale chętnie wybrałbym się ponownie do USA, byłem tam w 2005 roku, kiedy jeszcze rewolucja piwna się dopiero rozwijała, a obecnie w Kalifornii szyszki chmielowe sypie się ciężarówkami prosto z pola do kotła...". Życzę Ci Karol niejednej piwnej podróży!
Rafał Polok reprezentuje Browar domowy ŁU BU DU. Domowe piwo warzy od 2015 roku. "W 2014 r. odkryłem kilka Katowickich lokali z piwami krafowymi i od razu przypadły mi do gustu. Później bezskutecznie szukałem podobnych lokali w mojej okolicy, dlatego postanowiłem kupować piwa w sklepach internetowych. Z czasem moje piwne zainteresowania okazały się kosztowne, wiec gdy dowiedziałem się, że można te same piwa uwarzyć u siebie w domu, postanowiłem spróbować". Rafał stara się także być na bieżąco ze sceną piwną. "Jeśli chodzi o piwa komercyjne, to kilka pozycji mocno mnie zaskoczyło. Były to Lindemans Gueuze Cuvée René, Double Scotch Thornbridge Brewery, Aecht Schlenkerla Rauchbier Urbock, Turbo Geezer Bourbon Barrel-Aged od Kingpina".
To, jakie piwo warzy, zależy głównie od pory roku, ponieważ łatwiej jest mu dobrać styl do temperatury, w jakiej odbywa się fermentacja. "Moje ulubione style to: porter, style belgijskie, barley wine, dzikie (na brettach) i sour ale. Lubię i nie boję się eksperymentować - mam na swoim koncie kilka ciekawych piw, takich jak: saison z ostropestem, dyniowe z chilli, red lager z płatkami dębowymi po sherry, milk porter, pszeniczne kokosowe, wild saison z miętą i ostropestem. Ostatnio zabrałem się za warzenie prawdziwych potworów: RIS 38° Blg, który pójdzie do dębowej beczki, żytni barley wine z płatkami dębowymi po sherry 30° Blg".
Ma na swoim koncie kilka sukcesów w konkursach piw domowych. Są to: 2 miejsce w Konkursie Piw Domowych PSPD „Porter Bałtycki - Piwowarski Skarb Polski” w 2015 r., 1 miejsce w konkursie piw domowych w browarze restauracyjnym Czechowice Dziedzice - w kategorii pszeniczne, 4 miejsce w Warmińskim KPD w kategorii brown porter 2015 r., czy 6 miejsce w XIV Konkursie Piw Domowych PSPD w kategorii belgian tripel.
"Uważam - mówi Rafał - że browary rzemieślnicze za mało współpracują z piwowarami domowymi, a to przeważnie od nich wychodzą ciekawe i śmiałe pomysły. Jeżeli chodzi o nasz kraft, to uważam że jest na bardzo wysokim poziomie. Trochę mi jednak przeszkadza że niektórzy zaczynają przeginać z pomysłami, np. piwo ze śledziami".
Rafał poza piwowarstwem interesuje się piłką nożną, lubi posłuchać mocnej muzyki (rock, metal), science-fiction (książki i filmy) oraz szybką jazdę samochodem. Marzenie ma konkretne - "Fajnie byłoby pracować na stanowisku piwowara w jakimś małym browarze".
Pawła Masłowskiego i jego domowy "Browar Dwie Lewe Ręce" znamy z pierwszej edycji. Większość fanów dobrego piwa powinna jednak świetnie kojarzyć Pawła z jego pracy zawodowej. Otóż jest on piwowarem Browaru Pinta. Paweł w pierwszej edycji musiał uznać wyższość Sławka Winiarskiego.
"Pierwsza edycja bardzo mi się podobała - mówi Paweł - Dobra organizacja, świetny klimat i smaczne, domowe piwa. Próbuję swoich sił po raz kolejny ponieważ organizator zadbał o niebanalne style piwne, które lubię warzyć". Jego podejście do piwowarstwa jest raczej niezmienne. "Ze względu na obowiązki w pracy warzę trochę mniej, ale staram się bardziej przykładać do całego procesu, a zwłaszcza fermentacji. Przez ostatni rok kilka razy próbowałem odtwarzać popularny ostatnio styl New England, rozpocząłem program piw spontanicznych, uwarzyłem kilka bardzo mocnych RISów, moje ulubione farmhouse ales oraz niemieckiego pilsa". Rzeczywiście brzmi ciekawie. Co Paweł myśli o naszym krafcie? "Niestety ze względu na fakt mieszkania w małym mieście nie piję tyle nowych piw ile powinienem - mówi, a ja zaczynam zazdrościć mu obowiązków służbowych. "Z polskich piw całkiem dobre wrażenie zrobiły na mnie ostatnio Buby Extreme i chmielone "Bogdanem" piwa z Artezana. Poza tym cieszy fakt rosnącego poziomu jakościowego w polskim piwowarstwie rzemieślniczym". Jest na rynku kilka zjawisk, które będą przybierały na intensywności - obecny rok dalej będzie rokiem piw chmielonych amerykańskim chmielem, tym razem w wersji New England; będzie powstawało coraz więcej piw dolnej fermentacji w klasycznych stylach czeskich i niemieckich; a browary do swojej oferty będą chciały wprowadzać coraz więcej piw ekstremalnych: potężnych RISów, Barleywine, piw kwaśnych". Cóż można dodać? Niech się spełnia!
0 komentarze