Beer Cup 2018 - Epizod V

08:00

Na dziewięć dni przed Dniem Świętego Patryka w Absurdalnej nastąpi kalibracja kubków smakowych lokalnych beergeeków. Otóż na piątej bitwie Kato Beer Cup obowiązującym piwowarów stylem będzie klasyczny irish stout. Swoje piwa na tę okazję przygotowały cztery domowe browary - Magellan, BeKa, Centrum i Małe z Pianką. Dwa z nich już dobrze znacie.


Z browarem Magellan w piwny rejs wypłynęli dwa i pół roku temu Michał i Tomasz Majchrzyk. Na swoim koncie mają dwadzieścia geograficznych odkryć. "Piwem kraftowym oraz piwowarstwem domowym zainteresowaliśmy się, kiedy na rynku pojawił się Atak Chmielu z Browaru Pinta, który był uwarzony w naszym mieście - Zawierciu. To dziewicza konkursowa podróż Magellana, który brał udziału w zawodach piwowarskich.


Chłopaki najbardziej lubią warzyć i pić amerykańskie IPA. Interesują ich też piwa kwaśne z dodatkami różnych owoców. "Planujemy uwarzyć takie w tym roku" - mówią. A co sądzą o rynku piw rzemieślniczych? "Minęły już czasy, kiedy w Polsce można było dostać jedynie klasyczne jasne pełne. Teraz każdy amator piwa znajdzie coś dla siebie. Za szczególnie interesujące uważam piwa leżakowane w beczkach po burbonie czy rumie. Cieszę się, że coraz więcej browarów ma je w swojej ofercie. Nie przepadam natomiast za piwami wędzonymi, ale daleki jestem od tego by je delegalizować, ponieważ mają one swoich wielbicieli" - mówi Michał


Tomasz i Michał piwo w stylu dry stout warzyli już dwukrotnie. "Bardzo lubimy ten styl, jest bardzo wdzięczny. Dobrze żeby piwo było lekkie, orzeźwiające, nisko nasycone i pełne aromatów kawy i gorzkiej czekolady". Bracia Majchrzyk marzą o piwnej podróży do Stanów Zjednoczonych i zwiedzaniu tamtejszych browarów. Świetny plan! 

Browar BeKa tworzą Bartosz Molasy i Kacper Poloczek. Także są konkursowymi debiutantami, co więcej konkursowy irish stout to ich trzecia warka "Jesteśmy początkującymi piwowarami, - mówią - piwo warzymy wspólnie od listopada 2017 roku. Pomysł na warzenie własnego piwa wziął się z zamiłowania do browarów rzemieślniczych oraz ze względu na pracę, oboje pracujemy jako barmani w Absurdalnej". W takiej sytuacji trudno nie pić. Pozaalkoholowo (choć w sumie nie do końca) Bartosz studiuje medycynę (4. rok), a Kacper ekonomię (1. rok). Obaj są fanami wspinaczki i turystyki górskiej.


"Moim ulubionym stylem piwnym jest west coast IPA oraz white IPA - mówi Bartosz - Kacper z kolei uwielbia cięższe piwa w stylu RISów i barley wine. Chociaż oboje nie pogardzimy żadnym piwem, które jest poprawnie uwarzone". 


Obaj są przeciwni dodawaniu owoców do większości stylów piwnych - "Uważamy, że browary w ten sposób tuszują wady swoich piw". Co sądzą o konkursowym stylu? Irish stout powinien mieć wyczuwalną kawę w aromacie i smaku, ewentualnie lekką czekoladę, być bardzo pijalny, niskoprocentowy i o niskim wysyceniu oraz znikomej goryczce. Oby był właśnie taki!

Wojtka Gębczyka i jego Browar Centrum powinniście kojarzyć bardzo dobrze. Już trzeci raz bierze udział w katowickich bitwach, a po raz pierwszy rozmawiałem z nim tu (kilk!). W pierwszej edycji Wojciech zakończył rywalizację na pierwszej bitwie, ale w drugiej dotarł do ćwierćfinału. Czy za trzecim razem będzie kolejny progres?



"W Beer Cup podoba mi się przede wszystkim możliwość spotykania się z osobami, które mają takie samo hobby, czyli warzenie piwa. Druga rzecz to szansa uwarzenia piw, których normalnie nie warzę. To są chyba dwa główne elementy, które zachęcają mnie do startowania w kolejnych edycjach" - mówi Wojtek. Co nowego w Browarze Centrum? "Zmieniło się niewiele - kontynuuje Wojtek - Staram się warzyć cały czas, średnio raz na dwa tygodnie. Głównie piwa mocno chmielone amerykańskim chmielem. Ostatnimi czasy bardzo zasmakowałem w Belgii, więc pojawi się u mnie więcej piw typu tripel czy dubel. W konkursach startowałem, ale jeszcze nie wylądowałem na pudle. Były za to miejsca 4, 5 i 6. Może w tym roku się uda". Co do naszego rynku piwa, to piwowar z Gliwic ostatnio rzadko ma z nim kontakt. "Lubię style klasyczne i nie przepadam za wszelkimi wynalazkami typu milkshake i innymi owocowymi cudami. Jak ma być IPA to najlepiej wytrwana i mocno chmielona bez żadnych dodatków. Najgorsze jest to, że jak jakiś browar wypuści takie dziwne piwo, to za chwilę wszyscy je mają w ofercie" - krzywi się Wojtek. 

Browar Małe z Pianką i jego założyciele Damian Hennek i Patryk Wocka są znanymi w Katowicach koneserami (hyhyhy) dobrego piwa. Czy ktoś częściej śpi w knajpach niż jeden z nich? "Jesteśmy jedną z nielicznych ekip, która wzięła udział we wszystkich dotychczasowych edycjach Beer Cup i pewnie z sentymentu do tej imprezy będziemy startować również w kolejnych edycjach. Tak więc parafrazując klasyka, jesteśmy z Beer Cup do końca świata i o jeden dzień dłużej". Pierwszy raz pisałem o nich tu (klik!).


- Jak podobały Wam się poprzednie edycje Beer Cup? 
- Udział w poprzedniej edycji Beer Cup oceniamy jak najbardziej pozytywnie, o czym najlepiej świadczy nasz ponowny udział. Był też o tyle wyjątkowy w stosunku do jeszcze wcześniejszej (pierwszej) edycji, że bitwa odbyła się podczas Silesia Beer Fest, tak więc mogliśmy zaprezentować nasze piwo sporej liczbie osób. Zarówno tych, które pojawiły się specjalnie na bitwie, jak i takim, które z przypadku podeszły po prostu zobaczyć co się dzieje, a w wielu przypadkach o możliwości warzenia piwa w domu i konkursach piw domowych nie miały pojęcia. Dobra zabawa, świetna atmosfera podczas bitew i motywacja do warzenia to chyba główne elementy, które sprawiły, że zgłosiliśmy się ponownie do udziału w konkursie. Wprowadzona w poprzedniej edycji zasada, że dwie najlepsze ekipy z każdej bitwy przechodzą dalej, była strzałem w dziesiątkę. Powoduje że do samego finału mamy dużo bardziej zaciętą rywalizację, przez co cały konkurs jest dużo bardziej emocjonujący. Być może pomysłem na podkręcenie jeszcze bardziej rywalizacji byłoby dodatkowe wprowadzenie "dzikiej karty", gdzie to zarząd PSPD decydowałby, które z piw eliminacyjnych, które nie przeszły dalej, a było na tyle dobre, że jego twórcy powinni mieć jednak możliwość zaprezentowania się w finale. I nie chodzi wcale o to że kombinujemy jak "tylnymi drzwiami" dostać się w końcu do finału - śmieją się panowie. 
- Czy coś zmieniło się w Waszym podejściu do piwa lub piwowarstwa od zeszłego roku? 
- Oj warzymy niestety decydowanie mniej - na twarzach pojawia się wyraźny smutek - Specyfika pracy każdego z nas sprawia, że jesteśmy często w rozjazdach i ciężko ustalić jakiś dogodny termin na warzenie. Uwarzyliśmy kilka warek sprawdzonych piw, które nam najbardziej odpowiadają degustacyjnie czyli stout i IPA. Ze względu na brak czasu warzymy te piwa dla siebie, bo ustalić termin warzenia i wstrzelić się dodatkowo w jakiś termin i styl konkursowy na razie nas przerasta logistycznie - śmieją się - Ale oczywiście dla Beer Cup zrobiliśmy wyjątek i z przygodami, ale ogarnęliśmy wszystko
- Czy są jakieś piwa, które zrobiły na Tobie ostatnio świetne wrażenie? 
- Tylko sztosy! A tak serio piw o ustalonej już renomie, które pojawiają się rokrocznie - Imperium Prunum, Samiec Alfa - udało się spróbować i trzymają poziom. O dziwo udało się ich skosztować bez żadnego wysiłku. Najfajniejsze są natomiast pojawiające się na rynku co roku piwa, które wchodzą na rynek bez większego szumu i dopiero po paru dniach/tygodniach zaczyna być o nich głośno. Pojawiają się pozytywne opinie i o butelki z kolejnych warek z pewnością wszyscy będą walczyć, po czym narzekać, że pierwsza warka i tak była lepsza - śmieją się -  W tym roku takim przykładem był Buzdrygan Rozkoszy z Browaru Harpagan
- Czy jakieś nowe tendencje w naszym krafcie są warte odnotowania? Które Ci się podobają, a za które pałowałbyś jak ZOMO? 
- Najgorsze są pojawiające się "mody" na dany styl piwa - ostatnio Vermont IPA, Milkshake IPA - i pogoń browarów za tego typu "modami". Jeżeli okaże się, że dane piwo okazało się sukcesem to w krótkim okresie na rynku pojawia się kilka-kilkanaście mniej lub bardziej udanych interpretacji tego samego stylu od innych browarów. Po pierwsze dochodzi do sytuacji, w której w multitapie z 12 kranów 6 zajmują piwa w tym samym "modnym" stylu, co zawęża możliwość eksperymentowania i skosztowania czegoś nowego. Po drugie - przy takiej liczbie piw w tym samym stylu, kosztowanych w krótkim okresie, opinie i oceny tych piw zlewają się ze sobą, tak więc dane piwo i browar nie zostanie w pamięci konsumentów. Natomiast pozytywnym zjawiskiem jest z pewnością możliwość łatwego napicia się "pożądanych" piw. O ile butelki takich piw nadal znikają spod lady (wymiany, handel w 2-gim obiegu, itp.), co chwilę słychać o jakiś aferach, patologiach w dystrybucji, to już wersje lane tych piw w multitapach są dostępne bez żadnego wysiłku. Wspominane Imperium Prunum udało się wypić w multitapie dziesięć dni, a Samca Alfa siedem dni po podpięciu beczki. Nie trzeba więc już być zapisanym na liście kolejkowej, żeby skosztować przedmiotu pożądania Beer Geeków

Chłopaki śmieją się, że już osiągnęli największy sukces w historii swojego udziału w Beer Cup. Z uwagi na to, że jeden z browarów nie pojawi się na bitwie, nie im przypadnie tradycyjne ostatnie miejsce! "Już teraz zapraszamy na naszą bitwę przy okazji kolejnej edycji Beer Cup i oczywiście na najbliższą bitwę!". Nic dodać, nic ująć! Do zobaczenia!

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy