Beer Cup 2019 - Epizod 4 - Best bitter

19:56

Pączek albo bitter? Po co wybierać!? Najedzeni pączkami i pączkoburgerami* miłośnicy piwa pojawili się w Absurdalnej, by rozkoszować się delikatnymi smakami popularnego angielskiego piwa. Z tej relacji dowiecie się, jak grubo było i czy można było lizać palce!


Best bitter to w założeniu styl lekki i pijalny. Obawiałem się, że aby go docenić, trzeba by wypić co najmniej jedną pintę, a przynajmniej szklaneczkę. Goście Absurdalnej dysponowali tylko niewielkimi próbkami, ale i tak raczej nie mieli problemu, by wskazać najlepsze. Albo może inaczej - aby odrzucić najsłabsze i wadliwe. W założeniu proste piwo jest dość rzadko warzone przez naszych domowych piwowarów, stąd niemała trudność w odpowiedniej interpretacji. 


Największym problemem próbek było to, że każda smakowała inaczej i w ciemno można było zaryzykować twierdzenie, że reprezentują różne style - od wygazowanego po całonocnym staniu, ciepłego tyskiego, przez czerwone IPA do jajeczno-aptecznego ejla. Niektórzy na samym początku nawet przepraszali za swoje piwo. Cóż, okazuje się, że te klasyczne angielskie real ale wcale nie są takie nijakie. 


Goście umilali sobie czas rozrywkami typowo dziecięcymi, jak granie w planszówki. Inni przynieśli swoje piwa domowe i nimi - jak często - ratowali podniebienia. Inni - jak ja - zakupili wędzonego koźlaka z Browaru Wokanda, który okazał się bardziej niż smaczny! To już kolejne piwo z tego browaru, które bardzo mi smakuje. 


Piwowarzy stanęli w szranki w komplecie, dzięki czemu etatowy zastępca Artur mógł spokojnie iść do Spodka grać w gry komputerowe. Ciekawe czy kampił na railu? Niektórzy lootnęli porzucony przeze mnie na chwilkę aparat i wykorzystali go do zrobienia sobie kilku zdjęć. Dzięki temu możecie ich zobaczyć. Kuba w tym nie uczestniczył, ale też wygląda pociesznie, więc go dorzuciłem do zestawu.


Pewne rzeczy się nie zmieniają,a pewne tak. Wyjątkowe na tej bitwie było wręczenie przez Prezesa PSPD nagród za słowacki konkurs Biela Vrana. Potem już standardowe ogłoszenie wyników, które wyglądają następująco:

  1. Damian Karwot - 55 głosów - piwo numer 3,
  2. 41-103 (Michał Mutryn, Rysiek Pieczyk i Grzegorz Burczak) - 48 głosów - piwo numer 1,
  3. Browar Trząski (Wojciech Trząski) - 42 głosy - piwo numer 4,
  4. Browar Domowy Garaż (Janusz Švach) - 14 głosów - piwo numer 5,
  5. Hi! Hajdus (Sebastian Hajdus) - 11 głosów - piwo numer 2.
Dwa pierwsze miejsca wchodzą z urzędu. Z trzeciego miejsca awansuje Wojtek, który zebrał 24,7% oddanych tego dnia głosów. To o 10% więcej niż Piotr "Dwie twarze" Góra (trzecie miejsce w bitwie numer 3), który jednak nie przechodzi dalej. 


Oto zwycięzcy w pełnej okazałości. Cieszcie oczy ich urodą i urokiem, nasyćcie uszy miodem płynącym z ich strun głosowych, klęknijcie przed ich... piwnymi umiejętnościami.

Wojtek, Grzegorz, Damian, Michał i Rysiek
Sorki za potężne opóźnienie w przygotowaniu relacji. Ważne jednak, że w ogóle jest! Wojtkowi dziękuję za trzymanie sztandaru piwnych podróży! My widzimy się 14 marca, kiedy to będziemy mierzyć się z klasycznym niemieckim stylem  - roggenbier.

*A oto prawdziwy zwycięzca tłustego czwartku! Pozdrawiam ekipę Upojonych, którą już tradycyjnie odwiedzam tego dnia.

Zobacz także

1 komentarze

  1. Nie o 10%, a "o 10 punktów procentowych więcej"

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy