Beer Cup 2019 - Epizod 6
22:56
Szósta bitwa Beer Cup jest jak czwartkowy poranek dla tygodnia, już niby widać weekend, ale dwa dni roboty jeszcze przed nami. Po ogłoszeniu jej wyników będziemy znać pełne składy trzech pierwszych ćwierćfinałów i już powoli możemy obstawiać u buka, kto wygra w finale. Niezwykle ciekawy - choć nie wszyscy podzielają to zdanie - jest styl piwa. Wędzony FES nie dość że jest wędzony, co jest oczywistą zaletą, to dodatkowo jest mocnym stoutem. Czy jeden plus jeden da w sumie trzy? Oby! Postarają się o to niestety tylko cztery browary domowe.
FES to skrót od foreign extra stout, co w wolnym szybkim tłumaczeniu oznacza specjalny cudzoziemski stout. Oryginalnie warzony był w Anglii na tropikalne rynki zagraniczne, przez co - musząc wytrzymać morską drogę - były mocniejsze i solidniej nachmielone. Bitewne piwo ma być czarne, palone, wędzone, wytrawne, gorzkie i górnej fermentacji. Szeroki konkursowy opis możecie znaleźć tu - klik!
O nasze dobre samopoczucie zadbają cztery browary domowe! Browar Domowy HOPcy - Radek Mieszkowski i Tomek Żelezik, BeKa - Kacper Poloczek i Bartek Molasy, Browar Domowy Bastion - Łukasz Wróblewski oraz Kooperacja Wesoły Dorsz - Bartosz Dorszewski i Jan Wesoły.
Na początek Łukasz Wróblewski i jego Browar Bastion. Łukasz w Beer Cup jest po raz czwarty, a to oznacza, że walczy od samego początku. Bardzo dosłownie, bowiem był piwowarem stającym w szranki w pierwszej bitwie Kato Beer Cup w 2016 roku. Możecie poczytać więc o nim tu (2016), tu (2017) i tu (2018). To zapis jego piwowarskiego rozwoju i kolejnych sukcesów, o których zresztą zaraz przypomni sam zainteresowany!
"Poszukiwanie jakości w polskim krafcie" |
-Skąd motywacja do dalszego udziału? Jak Ci się podoba zabawa?
- W historii moich udziałów przegrywałem już w ćwierćfinale, półfinale i finale. Zostało mi więc już tylko odpaść w eliminacjach, albo wygrać całe bitwy. Prosty rachunek prawdopodobieństwa pozwala stwierdzić, że w takim razie mam 50% szans na wygranie tej edycji. To dość sporo prawda? Dobra, a tak na serio. Gdyby chodziło o wygrywanie to by mi się nie chciało. To jest po prostu dobra zabawa, która pozwala zaspokoić moją naturalną potrzebę rywalizacji, porównywania swoich piw z innymi oraz daje możliwość spotkania innych piwnych świrów.
- Jak oceniasz zmiany w Beer Cup? Propsujesz?
- Jestem bardzo zadowolony z wprowadzonych zmian. Skupię się na dwóch. Bardzo podoba mi się wygląd nowej karty do głosowania. Na największy plus zasługuje wprowadzenie profesjonalnego opisu stylu w formie znanej np. z konkursów sędziowskich. Mam wrażenie, że co raz więcej osób korzysta z tych opisów, co powoli eliminuje głosowanie na zasadzie "dobra to wybierzmy to co nam najbardziej smakuje czyli to piwo pełne diacetylu". Druga sprawa to zmiana sposobu rozliczania awansu z trzeciego miejsca. Szanuję, o takie reguły walczyłem!
- Co u Ciebie nowego życiowo, zawodowo i piwowarsko?
- Jeżeli chodzi o zmiany życiowe to muszę wspomnieć o tym, że stuknęła mi 30 w ubiegłym roku. Nie jest to łatwy wiek. Co raz bardziej śledzę trendy we wzornictwie trumien. Ale podobno przede mną kryzys wieku średniego. Czekam z niecierpliwością. O zawodowych sprawach pisać nie będę, bo to nuda straszna, a piwowarsko myślę, że warto wspomnieć o dwóch wydarzeniach na horyzoncie, gdzie będzie można spróbować moich piw. Silesia Beer Fest - już 13 kwietnia znajdziecie mnie i moje piwo na chmielu El Dorado uwarzone w ramach akcji Single Hop na SBF2019 razem z innymi śląskimi piwowarami. 15 czerwca to z kolei data II edycji Festiwalu Piwowarów Domowych w Warszawie. Tam na swoim stoisku festiwalowym będę częstować piwem, przekąskami i rozmową.
- Co Cię ostatnio mierzi w świecie piwa, a co Cię jara?
- Jak mantrę będę powtarzał apel o większą stabilność w produktach komercyjnych. Co raz bardziej przeszkadzają mi także wydziwiane piwa ze składnikami mającymi tylko przyciągać klienta. To chyba oznaka starości. Ostatnie co mnie ostatnio zmierziło to to, że najgorszy festiwal piwny w historii odbył się w moim rodzinnym Zabrzu, a nie w Sosnowcu. A co mnie jara? Kwasy, owocowe kwasy, chmielone kwasy, ciemne kwasy, jasne kwasy. Nie wiem czy to wizja lata czy efekt spróbowania kilku świetnych kwasów (Kiwibonga z Browaru Moczybroda omnomnomnom), ale ja już wiem co będę warzył do czerwca.
- Jak ma smakować dobry wędzony FES? Warzyłeś kiedyś?
- Wędzonego FESa nie warzyłem, ale porządny research, który zrobiłem szczególnie w temacie słodów wędzonych myślę, że pozwolił mi osiągnąć dobry efekt. A jaki ten efekt powinien być? Ja sobie to wyobrażam tak: gorzka czekolada przegryzana mocno uwędzoną kiełbasą i przepijana czarną jak dupa szatana kawą - to wszystko spożywane gdzieś w pobliżu palącego się ogniska.
Wesoły Dorsz to debiutująca w Beer Cup kooperacja stworzona na potrzebę bitew przez Jana Wesołego (Śmierć na Wyjeździe) i Bartosza Dorszewskiego (TheDorsz - browar domowy). To pierwszy konkurs Jana, który do tej pory warzył tylko dla zabawy. Bartek wysyłał piwa na konkursy trzy razy - bez większych sukcesów. Bartek jest automatykiem, elektronikiem, typowym ścisłowcem, który szuka rozwiązania każdego problemu. Jan poza piwem zajmuje się muzyką, koncertami i tatuażem.
Warzenie żyta nie czyni wesołym |
- Od kiedy warzycie piwo i skąd wzięła się Wasza pasja?
- Warzę od 2017 roku - mówi Bartek - moja pasja zaczęła się od prezentu urodzinowego, którym był zestaw startowy Browamatora. Janek rozpoczął swoją przygodę od wspólnej warki ze mną, którą był HGRIS 32blg leżakowany z płatkami z beczki po koniaku.
- Jak powiedział Bartek pierwsza warka to luty 2018. Potem już uwarzona samodzielnie i z własnego przepisu Imperialna Citra, która pewnie zbyt dobrym piwem nie była. Winnym wszystkiemu są Chmielobrody, bo wkręcił mnie w kraft i Bartek, bo udowodnił, że warzenie w domu to nie lot na księżyc - śmieje się Jan.
- Macie ulubione style piwne? Które piwa były najlepszymi w Waszym życiu?
- Jak to zwykle bywa w kooperacjach mamy zupełnie odmienne poglądy na ten temat - mówi Bartek - Jeden uwielbia torf w każdej formie, drugi go nie cierpi. Janek lubi wszelkie IPA, APA itd., a ja zdecydowanie wolę RISy, BarleyWine, a szczególnie belgijskie piwa dzikie.
- O tak! - mówi Janek - zaczęło się od miłości do IPA i APA, teraz wachlarz jest dużo szerszy. Łatwiej byłoby mi wskazać style, których unikam, niż jakiś szczególnie ulubiony.
- Które aktualne trendy w polskim piwowarstwie Wam się podobają, a które byś cie delegalizowali?
- Dodawanie przedrostków DDH, TDH, QDH, SDH itd. - mówi Bartek - to dla mnie zaprzeczenie kraftu, nowa bardziej chwytliwa metoda na sprzedanie tego samego. Zdecydowanie za to popieram wszelki kontakt piwa z beczką.
- Tu się zgadzamy - mówi Jan - smash, dh i pochodne to lekka bzdura i takie marketingowe naciąganie. Jak komuś brakuje pomysłu na recepturę, to nazywa stare po nowemu - śmieje się - Co na plus? BA i kwasy różnoowocowe.
- Jak Waszym zdaniem powinno smakować piwo w stylu, który warzycie na Beercup? Warzyliście takie wcześniej?
- Tak jak nasze - rzuca krótko Bartek.
- Nie wiem, nie mam zdania - śmieje się Janek - to najgorszy dla mnie styl, jaki mogliśmy wylosować. Ale przynajmniej nie żal oddawać butelek. Pokładam nadzieję, że skoro Bartek mówi "pyszne", to jest pyszne.
Browar HOPcy już znamy. Radosław Mieszkowski i Tomasz Żelezik startują w Beer Cup po raz drugi. Mogliście o nich poczytać tu (klik!). W swoim debiucie dotarli aż do półfinału!
- Jak podobały Ci się poprzednie edycje Beer Cup? Co Ci się podobało, a co niekoniecznie? Co sprawiło, że postanowiłeś po raz kolejny zgłosić się do udziału w zabawie?
- Poprzednie edycje Beer Cup bardzo się nam spodobały i postanowiliśmy spróbować swoich sił po raz kolejny. Przekonała nas do tego świetna atmosfera, możliwość porozmawiania na temat tego zacnego napoju oraz rywalizacja o miano najlepszych domowych piwowarów na Śląsku.
- Czy coś zmieniło się w Twoim podejściu do piwa lub piwowarstwa od zeszłego roku?
- Od zeszłego roku zmieniło się sporo, razem z Tomkiem systematycznie rozbudowujemy nasz sprzęt do warzenia i staramy się warzyć coraz więcej. Jeszcze nie zdarzyło nam się uwarzyć dwa razy tego samego stylu, niemniej wszystkie receptury mamy dokładnie spisane. W zeszłym roku wzięliśmy udział w Mistrzostwach Polski Piwowarów Domowych i udało nam się zająć 2. miejsce w kategorii piw pszenicznych i owocowych z piwem Bier de Garde, którego uczestnicy i goście Beer Cup 2018 mieli okazję spróbować.
- Czy są jakieś piwa, które zrobiły na Tobie ostatnio świetne wrażenie?
- Ostatnim piwem, które zrobiło na mnie spore wrażenie był Gueuze z Lindemansa. W piwie działo się tyle, że musiałem się chwilę zastanawiać nad tą mieszanką smaków po każdym łyku. Zdecydowanie polecam!
- Czy jakieś nowe tendencje w naszym krafcie są warte odnotowania?
- Widzimy, że pojawiają się coraz to nowe browary rzemieślnicze, które chcą się przebijać w nowych stylach. Jednocześnie coraz więcej osób pije piwo kraftowe i to świetna sprawa, że ludzie dostrzegają, że piwem nie można nazwać tylko jałowego eurolagera pozbawionego smaku! Kolejna kwestia to dostępność piwa kraftowego w marketach - z jednej strony świetnie że można podczas sobotnich zakupów bez problemu znaleźć piwo z mniejszego browaru, z drugiej strony mam wrażenie, że cierpi na tym jakość piwa.
Bartosz Molasy i Kacper Poloczek tworzą Browar BeKa. Znacie chłopaków z ubiegłorocznego Beer Cup. Mogliście poczytać o nich tu (klik!). Niestety nie dałem im za dużo czasu na odpowiedzi na pytania, stąd są takie. Mea cupla.
- Jak podobała Wam się zbawa w Beer Cup i czemu startujecie w tym roku?
- Z Beer Cupem mamy do czynienia od zeszłorocznej edycji. Nie mamy do konkursu żadnych zastrzeżeń, zgłosiliśmy się, żeby sprawdzić się kolejny raz .
- Co się zmieniło w Waszym podejściu do piwowarstwa?
- Uwarzyliśmy kilka warek, surfowaliśmy po piwnych stylach, ale z racji małej ilości czasu nie tak jak byśmy chcieli. Nie startowaliśmy w innym konkursie.
- Jakie piwa zrobiły na Was ostatnio najlepsze wrażenie?
- Osobiście piwa z Maltgarden, od Andrzeja Millera, jako fan kawy wszystkie trzy wersje imperialnych stoutów z kawą po prostu uwielbiam.
- Co Wam się nie podoba w polskim krafcie?
- Za dużo new england, przejadło się nam to już.
- Jak podobała Wam się zbawa w Beer Cup i czemu startujecie w tym roku?
- Z Beer Cupem mamy do czynienia od zeszłorocznej edycji. Nie mamy do konkursu żadnych zastrzeżeń, zgłosiliśmy się, żeby sprawdzić się kolejny raz .
- Co się zmieniło w Waszym podejściu do piwowarstwa?
- Uwarzyliśmy kilka warek, surfowaliśmy po piwnych stylach, ale z racji małej ilości czasu nie tak jak byśmy chcieli. Nie startowaliśmy w innym konkursie.
- Jakie piwa zrobiły na Was ostatnio najlepsze wrażenie?
- Osobiście piwa z Maltgarden, od Andrzeja Millera, jako fan kawy wszystkie trzy wersje imperialnych stoutów z kawą po prostu uwielbiam.
- Co Wam się nie podoba w polskim krafcie?
- Za dużo new england, przejadło się nam to już.
Na koniec kolejna dobra informacja. To druga bitwa z rzędu, na której startują cztery browary domowe. Ten szczęśliwy zbieg okoliczności sprawi, że żaden browar piątej i szóstej bitwy, który zajmie trzecie miejsce, nie będzie mógł zarzucić organizatorom, że awansował/odpadł z uwagi na mniejszą liczbę browarów i tym samym potencjalnie większą liczbą głosów przypadających średnio jeden browar. Mam nadzieję, że ten wzywód jest klarowny.
0 komentarze