Bytów Browar Kaszubski

08:00

Wakacje z rodziną, a w szczególności z dziećmi, to sztuka wyboru. Czasem należy się rozdzielić. Oto pewnego ranka zawiozłem moje dziewczyny do Centrum Edukacji i Promocji Regionu (miejsca, do którego bardzo szybko wrócę na blogu) w Szymbarku, gdzie miały radośnie spędzić pół dnia, a ja pognałem na zachód, do Bytowa. W czasie pobytu na Kaszubach do tego browaru miałem właśnie najdalej i nie chciałem narażać laseczek na bezsensowną z ich perspektywy wyprawę. W Bytowie działa Browar Kaszubski i rzecz jasna to do niego dziś zapraszam. 

Browar Kaszubski wygląda jak bardzo wiele browarów, które powstały w miejscu funkcjonowania innych biznesów, a ich budynki nie zostały w sposób efektowny odnowione. Ten jest jednak dość duży, moje pierwsze skojarzenie to Browar Grybów. Wiem, to nie jest browar, którego piwa dobrze się kojarzą, ale (czekin jest czekin) sam browar jest rewelacyjnym miejscem. Mając w głowie tamto wspomnienie ochoczo ruszyłem na zwiedzanie, którego przewodniczką była Pani Anna Zarychta-Hala, współwłaścicielka browaru.


Browar Bytów powstał w 2015 roku. Pierwsze warzenie odbyło się w grudniu tamtego roku, a pierwsze piwa ujrzały światło dzienne w styczniu 2016. Co prawda browar powstał w miejscu byłej mleczarni, ale w zabudowaniach po niej, w latach 1997-2006, funkcjonował już inny browar - Goch. Zupełnie nie pamiętam takiego browaru, więc zapewne działał stricte lokalnie. Jak wiele browarów wówczas. 


Muszę przyznać, że zwiedziłem browar dość dokładnie, zobaczyłem bardzo wiele zakamarków i z tej perspektywy browar wydaje mi się być małym labiryntem. Na początek oczywiście warzelnia. Ta jest trzynaczyniowa, ma czeską proweniencję i pozwala na wybicie 37 hl brzeczki. Tuż obok zaczyna się fermentownia, a ta już jest bardziej nietypowa. To siedem bardzo dużych tanków (128 hl), które są obudowane blachą falistą. W leżakowni znajdują się trochę mniejsze poziome leżaki oraz jeszcze mniejsze klasyczne tanki (40 hl). Nie pamiętam ile dokładnie ich jest, bowiem są podokładane w różnych miejscach. 


Tuż przed magazynem wyrobu gotowego znajduje się rozlew wraz z pasteryzatorem tunelowym. Zawsze miło jest oglądać takie urządzenie przy pracy. Etykietujące się butelki mają swoisty magnetyzm. 


Końcowy magazyn, podobnie zresztą jak odwiedzony na początku magazyn etykiet, pozwalają zobaczyć, jakie piwa powstają w browarze. Poza całą paletą piw pod marką Bytów, w browarze powstają piwa na licencji kreskówki Blok Ekipa (której fenomenu zresztą nigdy nie rozumiałem), lubianego Maltgardena, który z Bytowa wyszedł ale jakby nie do końca, lokalnego Bautilisa - kontraktu, za którym stoi wieloletni piwowar Bytowa i AleBrowaru Darek Czaja, ale też "kancerogenny" twór Browar Łysa Góra. Jeśli pils nazywa się Pizga jak w Kieleckim, to wszystko jest jasne. 


Bardzo miłym akcentem w czasie koronawirusa było odpalenie zdalnego sklepiku. Przy kiosku bramy wjazdowej na teren browaru umieszczony został cennik piwa (na oko bardzo korzystne ceny - najdroższe piwo to 6 złotych) - każdy chętny mógł zadzwonić, złożyć zamówienie i po chwili odebrać zestaw piwa. 


Bardzo się cieszę, że mogłem zobaczyć browar w towarzystwie sympatycznej Pani Ani. Choć sprzęt nie lśni i nie błyszczy, to browar jest arcyciekawy. Może nawet dzięki temu ciekawszy. Dzięki za oprowadzenie! 


Na pożegnanie zostałem obdarowany całkiem przyjemnym zestawem piw. Co najmniej kilka mnie zaskoczyło - na duży plus zaliczam klasycznego angielskiego portera oraz baltic gose. Pozytywnym zaskoczeniem było także bezalkoholowe. Bardzo przyzwoity pils utwierdził mnie w przekonaniu, że warto sięgać po niedoceniane piwa z niedocenianych browarów. Tylko ten Donald T. był jakiś taki, wspominam go znacznie lepiej.

Zobacz także

2 komentarze

  1. Warzelnia zwymiarowana jest na 50hl, 37hl to standardowe wybicie na fermentory 128hl

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy