Przegląd Tygodnia #8
08:00Przegląd tygodnia sylwestrowego opóźnił się nieco bardziej, ale to nic w porównaniu z następnym. Przez tydzień będziemy w górach, więc raczej nic nie skrobnę. Poziom pitych piw jest wciąż bardzo wysoki i to mnie cieszy. Bez zbędnych ceregieli... Zapraszam!
Osiem piw w przeglądzie wspólne dzieło browarów Green Head (3), Cześć Brat (2), Trzech Kumpli (2) i Nook. Choć cztery piwa to hazy IPA/APA, to stylowo i tak jest ciekawie.Nebula z Green Head (15,5° Blg | 5,8% alko) nie jest jakimś wybitnie złożonym i kontemplacyjnym piwem, ale jest cholernie pijalna. Citra, Mosaic i Nelson Sauvain w połączeniu z drożdżami WLP Coastal Haze sprawiły, że gdyby nie krótki przerywnik na nagranie spontanicznego wrażenia z picia na Insta, wyduldałbym na dwa razy. Rześkie, cytrusowo-tropikalne, gładziutkie, z właściwą goryczką. Rewelka. Kwintesencja pijalności i świeżości! Moja ocena: 4,3/5.
Brettonator z browaru Trzech Kumpli (dopisek 2020 sugeruje, że to nie jest ostanie słowo związane z tym piwem) to kwintesencja nietypowego i ciekawego piwa. To imperialny saison (następca Saisonatora), dziki i leżakowany w beczce po Sherry Oloroso. Bardzo chciałem zamknąć nim rok, ale ostatecznie w Sylwestra nie miałem weny na alkohol. Wypiłem dzień później. Bardzo podoba mi się w tym piwie balans wszystkich tych światów. Żaden nie jest super intensywny (co oczywiście niektórym może się nie podobać, bo nie wali po ryju oczywistościami), a piwo raczej daje się powoli odkrywać i stopniowo otwiera. Jest bardzo przyjemnie owocowe (wiśnie, poziomki, porzeczki), lekko przy tym pestkowe, mocno winne, leciutko zdziczałe, przy czyn nie idzie w intensywną stajnię, a tylko nuty skórzane dobrze krające z saisonową chropowatością i nutami drewna. Alkohol jest zupełnie niewyczuwalny, ale 12,5% jednak robi swoje przy wstawaniu z kanapy. Dla mnie kawał piwa z mocnym potencjałem na leżakowanie. Moja ocena: 4,1/5.
Musko z browaru Nook to kolejne piwo w serii imperialnych stoutów Tajemniczy Ogród leżakowanych w beczkach - pisałem o nich tu (klik!), tym razem mamy beczkę po whisky Laphroaig. No ta beczka odcisnęła się na piwie mocno, co wszak lubię. Zarówno w zapachu, jak i w smaku torf gra pierwsze skrzypce - bandażowe i dymne z nutą spalonej elektryki. Do tego duże ilości czekolady, trochę drewna, ciemne owoce i wanilia. Bardzo fajne piwo! Warto spróbować! Moja ocena: 4,1/5.
Green Experiment z Green Heada (15° Blg | 5,7% alko) to mega rześkie i mega pijalne piwo. Soczyste, z niską goryczką, cytrusowo-tropikalne, wręcz idealnie sesyjne. Takie piwo do chłeptania jedno po drugim. Nie ma się specjalnie nad czym rozwodzić. Trzeba pić. Moja ocena: 3,9/5.
I'm Blue z browaru Green Head to piwo z dodatkiem chmieli Azacca, Citra i Sultana. Pięknie pachniało białymi owocami, cytrusami i tropikami. Gorycz okazała się stosunkowo długa, owocowa, a soczkowość utrzymana w ryzach. Moja ocena: 3,7/5.
Italiano Vero to kolejny przedstawiciel włoskiego pilsa, tym razem w wykonaniu browaru Cześć Brat. To dobry przedstawiciel tego stylu z wszystkimi tego konsekwencjami. Z jednej strony jest dość pełny, jak na pilsa, ale nie traci przy tym na pijalności. Wręcz przeciwnie, zaskakuje lekkością. Jest rześki, ziołowy i tylko chmielowości mógłby mieć więcej. Moja ocena: 3,6/5.
Oddaj Stówę z browaru Cześć Brat to DDH hazy APA. Po raz kolejny bardzo mi smakowało, ale mniej niż za pierwszym razem. Wciąż bardzo cytrusowe piwo straciło na goryczy, balansując tym samym w stronę mniej charakternego soczku. Spoko rzecz. Moja ocena: 3,5/5.
Nie ukrywam, że bezalkoholowe to nie moja bajka. Jak nie mogę się napić piwa z alkoholem, to piję herbatę lub kawę, nie muszę się oszukiwać. Bezalko musi mnie zachwycić, bym pił go więcej. Tak stało się w wakacje z Bezalkholowym IPA z Ambera. Unplugged z Trzech Kumpli nie powtórzy jego losu, choć jest chyba całkiem w porządku. Chyba, bo oddałem siostrze, która postanowiła nie spożywać alkoholu. Wydało mi się umiarkowanie brzeczkowe, dość gorzkie i lekko cytrusowe. Moja ocena: 2,9/5. Siostra wypiła całe i nie marudziła.
0 komentarze