Brouwerij Venom

08:07

W związku z tym, że mam ostatnio dobry czas na pisanie i wrażenia z degustacji piw domowych spotkały się z Waszym zainteresowaniem, sięgam po małe zaległości (w pisaniu). Dziś spotkanie z browarem domowym Brouwerij Venom, którego założycielem jest Daniel Śledzikowski. Dostałem od niego sześć domowych piw oraz jego komercyjne uwarzone według jego zwycięskiej receptury. Zobaczcie, jak mi smakowały.


Daniela poznałem w 2017 roku przy okazji drugiej edycji katowickich bitew piwnych Beer Cup organizowanych przez Śląski Oddział PSPD. W pierwszej edycji bez większych sukcesów, ale już rok później z miejscem na podium. No ale nie można porównywać podium ze zwycięstwem, które Browar Venom wywalczył w 2019 roku. Daniel jest przesympatycznym człowiekiem, podróżnikiem, miłośnikiem Belgii także w aspekcie piwnym. Lubi też pomachać głową na koncercie muzyki mało komercyjnej. Dobra to mieszanka, prawda? Tym bardziej się ucieszyłem, że pewnego dnia Daniel wspólnie z żoną podjechali pod mój blok i dostarczyli bardzo zacny zestaw piwa. 

Ci, którzy bywali na bitwach w Katowicach powinni dobrze Daniela znać. Jeśli nie, zachęcam do przeczytania kilku wpisów na ten temat:

Venom na Beer Cup w 2017

Venom na Beer Cup w 2018

Venom na Beer Cup w 2019

Venom w finale Beer Cup 2019

#109 Silence v.7 to bardzo prawilny quad. Przyjemnie gęsty i nasycony. Dużo suszonych owoców, czerwonych owoców, kandyzowanych owoców. Klasyczne belgijskie nuty. No pycha. Alkohol niewyczuwalny, choć dużo go (ponad 10%).


#121 Hazy APA było niestety przegazowane. Barwa mętna. Mocny zapach chmielu, ładny. Cytruski i owoce egzotyczne. Średnia pełnia, ładna akuratna gorycz. Drożdżowość zbyt duża, może to wina nalania. Spoko piwo.

#116 Kronos v.3 to jedyne niezbyt udane piwo w tym zestawie. Barleywine okazało się mało intensywne. Raczej karmelowe i biszkoptowe, nutka suszonych owoców. Niby słodkie ale alkoholowe, już nawet w zapachu. Nie leży mi gorycz. Raczej meh.

Follow the Reaper to black IPA uwarzone przez Browar Kraftwerk. To piwo, które wygrało w trzecim sezonie katowickich bitew piwnych. Ale dobrze wypić takie prawilne BIPA. Konkretna goryczka, czekoladka, trochę cytrusów, trochę żywicy. Gorycz dość długa i przyjemna. Mega dobre piwo! W tamtym roku za wiele tych black IPA nie było, więc tym bardziej szacun!

#120 Tea APA to mega pijalne, dobrze nachmielone piwo. Gładkie, szczęśliwie z niewysokim wpływem earl greya, ale za to kwiatowe. Złożone, okrągłe i rześkie. W zasadzie wypiłem tylko pół, bo Gosi też smakowało.

#118 American Brown Ale to wspaniałe piwo, niepopularny styl ma taki potencjał. Czekolada, chmiel głównie żywiczny, nuta cytrusowa, piękne orzechy. Jest intensywnie, charakternie i w punkt gorzko. Wspaniałe piwo. Od tamtego czasu wypiłem zresztą więcej piw w tym "nudnym" stylu.

#113 Ora et Labora v.7(1) Ależ dobry to tripel! Wygląd na piątkę. Zapach to fenole, pieprz, nuta banana, złożony i ładny. Lekka alkoholowosć jest, przyprawy, fajna pełnia, słodkawe, fajnie nagazowane. Smaczne!

Jak widzicie piwa stoją na wysokim poziomie, a Beer Cup po raz kolejny okazało się swoistą kuźnią talentów.

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy