Pivovar Drotar
16:00To być może jest najszybciej napisana relacja z wizyty w browarze! Zabieram Was na Słowację, na którą ja pojechałem w święto Trzech Króli z towarzyszem Słoniem. Po kilkunastu kilometrach w górach, przejściu przez takie szczyty jak Tri Kopce, Lieskova, Javorske i Horelicke zeszliśmy do Čadcy. Tam plan był prosty - lokalny browar, o którym wiedzieliśmy w sumie tyle co nic. Ja też jednak od dawna nie lubię się ani uprzedzać, ani nakręcać. Wiedzieliśmy, że jest, ale nawet nie mieliśmy pewności, czy jest otwarty. Bo święto na słowackiej prowincji okazało się bardziej radykalne niż w Polsce (zero otwartych sklepów i tylko dwie knajpy, łącznie z browarem w całym centrum miasta powiatowego). Čadca szybko została zakwalifikowana przez nas jako jedno z najbrzydszych i najbardziej depresyjnych miast, w jakich obaj byliśmy. Nawet Pivovar Drotar nie uratował tego, choć zrobił wszystko, byśmy zapamiętali go dobrze.
0 komentarze