Przetwórnia Chmielu / Monsters / Sick Boy Brewing

09:30

Dzisiejszy tekst opisuje sytuację bardzo nietypową. Odwiedzając jeden browar odwiedziłem ich trzy na raz. Jak to możliwe? Otóż sytuacja taka działa się w Książenicach, mazowieckiej wsi położonej tuż obok Grodziska Mazowieckiego, rzut beretem od stolicy. Spotkałem tam najprzystojniejszych piwowarów i cydrowników polskiego kraftu. Trzy browary, trzy koncepty - jeden w fazie mocnego rebrandingu, jeden pukający do topki polskich piw i jeden w początkowej fazie rozwoju - fazie bardzo ładnej poczwarki i nie chodzi mi o piwowara. Zapraszam!

Moja podróż pod Warszawę zaczyna się na stacji Sosnowiec Południowy, u schyłku (nie tylko) wakacji jest to bardzo ciepła noc. Pociąg jadący około 3 rano zamienił się w saunę parową, paradoksalnie bardziej za sprawą ciał pocących się w sierpniowym ukropie niż typowego problemu PKP, polegającego na włączaniu ogrzewania w najmniej oczekiwanej porze roku. Wysiadam w Grodzisku umęczony jak pod ponckim piłatem. Szczęśliwie nie muszę się martwić o ostatnie kilka kilometrów do Książenic, bo z dworca odbiera mnie Darek Krzykalski, który ma zacząć warzenie zanim pojawi się spirytus movens akcji, na którą jechałem. Przecież głównym celem mojej wizyty jest uwarzenie kooperacyjnego piwa dwóch fanów Manchesteru United. 21 Black Edition miało być pysznym, pijalnym, konkretnym triple black IPA z dodatkiem iglaków. Jednocześnie dobrym omenem na nadchodzący sezon klubu z Old Trafford.

O co chodzi z tymi trzema browarami? Jest to związane z niejasnościami definicyjnymi i zadawnionym sporem browarbizowym, w który sam chcąc nie chcąc się wpisuję. Jeśli za browar uznamy ten sensu stricto, czyli budynek, w którym powstaje piwo, to odwiedziłem browar Przetwórnia Chmielu (tudzież Piwowarską Grupę Rzemieślniczą Książenice, bo pod taka nazwą jest zarejestrowana spółka) w Książenicach. Jeśli odwołamy się do sensu largo, to dodatkowo nawiedziłem Browar Monsters oraz Sick Boy Brewing, które możemy uznać za browary kontraktowe, przy czym są to kontrakty cokolwiek specyficzne.

Książenice to wieś z zadatkami na bycie sypialnią Warszawy, bo wokół wyrastają nowe budynki mieszkalne, a jak się okazało na koniec mojej wycieczki, dojazd do Warszawy Zachodniej to pikuś. Choć pewnie dojechać rano to już "niepikuś". Na pierwszy rzut oka w Książenicach nic ciekawego nie ma. Na szczęście kiedyś był PGR, bo to właśnie na jego terenie, w budynku byłej mleczarni powstał browar Przetwórnia Chmielu.

Browar wystartował 2 marca 2019 roku i już za chwilę, przynajmniej w momencie gdy piszę tę słowa, będzie świętował czwarte urodziny. Założył go Łukasz Śledziński, którego także miałem okazję poznać tamtego dnia w browarze, ale jakoś nie mam zdjęcia. Początkowo na browar składały się trzynaczyniowa warzelnia o wybiciu 1000 litrów oraz 3 tankofermentory dwukrotnie większej pojemności.

Od tamtego czasu sporo się zmieniło. Dużych zbiorników jest osiem, do tego doszły cztery mniejsze. Po drugiej stronie pomieszczenia pierwotnie przeznaczonego na rozlew krótko przed moim przyjazdem stanęły trzy kolejne - o ile dobrze zrozumiałem przeznaczone na cydry. Butelkowy rozlew nigdy nie stanął, a browar zainwestował w coś znacznie bardziej trendy. Puszkarkę. Tym samym po Polsce w czasie największej covidozy rozjechały się puszki Przetwórni Chmielu i Browaru Monsters.

No i tu dochodzimy do Browaru Monsters, bo na warzenie zaprosił mnie Janek Gadomski, spirytus movens browaru, piwowar, technolog, sprzedawca, marketingowiec i grafik. Janek robi w browarze wszystko. Nawet gałęzie iglaków, które wciepywałem potem do kadzi, sam haratał z drzew otaczających browar. Janek wywodzi się z piwowarstwa domowego, w którym odnosił sukcesy ze swoim Alderaan Brewery. Monsters początkowo warzył w Ziemi Obiecanej, flirtował z Brovcą, ale ostatecznie wylądował bliżej Warszawy.

Janek pokazał mi wszystko, co było w browarze do pokazania. Wyciągnął nawet aromaty. Rzecz jasna ich nie używa, ale sprawdzał, o co z tym chodzi. Muszę przyznać, że zapach tej skrzynki z buteleczkami to jedna z najohydniejszych rzeczy, jakie dane było mi wąchać. Nie trzeba było nic odkręcać, bo stężenie aromatów było tak duże, że śmierdziało to przeokropnie w całym pomieszczeniu po uchyleniu wieka pudełka. Dokładnie tak, jak niektóre piwa z nieumiejętnie dodanymi dopalaczami zapachu.

W budynku obok browaru, czy też drugim budynku browaru, znajduje się magazyn, ale nie tylko. Tam dojrzewają, leżakują i dziczeją piwa drugiego projektu Janka - Sick Boy Brewing. To projekt skupiający się na piwach dzikich, ciekawych, hardcore'owych, beczkowych, owocowych. Póki co piw można próbować jedynie na imprezach - kranoprzejęciach i festiwalach. To co piłem na Warszawskim Festiwalu Piwa (ostatni festiwal to wyprzedanie kompletnie całego piwa już w piątek /Monsters też/ i Janek jeździł po Warszawie szukając swojego piwa w knajpach, by zabrać je na festiwal) i to czego próbowałem w browarze było rewelacyjne. Pierwszy rok Chorego Chłopca Warzenie to wciąż początek, bo leżakowanie piw wymaga najczęściej około 24 miesięcy. Zapowiada się jednak bardzo mocny zawodnik na tej scenie.

Kulminacyjnym momentem była ciężka blogerska praca (czy to oksymoron?). Nie tylko wrzucałem gałęzie do kadzi filtracyjnej, ale także wyciągałem młóto. Uff. Nie ukrywam, że pomysł Janka się udał, piwo było zajebiście smaczne i zostało bardzo dobrze przyjęte, także na WFP. Gdzie pić piwa Hurtowni Monsters? Najlepiej w knajpach, większość sprzedanego piwa ląduje w petainerach i możecie je pić lane. Mniejsza część idzie w puszki, ale wszystkie moje ostatnie kontakty potwierdzają, że nie odstają jakością od lanych. Przetwórnia Chmielu swoje piwa także puszkuje, piwa są bardzo smaczne, a po ubiegłorocznym rebrandingu wyglądają bardzo dobrze.

Przez długi czas słowo pasja była passe. W Książenicach czuć jednak pasję do piwa. Czuć też ciężką rzemieślniczą pracę. Browar Monsteres w osobie Janka potwierdza, że jeśli serce połączy się z głową na karku i dobrym pomysłem, to efektem jest sukces. Oby ten, także finansowy trwał, a browar rozwijał się w dalszym ciągu tak dobrze. 

Do zobaczenia znów, obyśmy jak najszybciej mogli uwarzyć piwo 22.

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy