Ruxusní Minipivovar

10:00

Spacer przez morawski Telč to nie zabawa dla słabych duchem. Ledwie opuściliśmy Panský Pivovar Telč, a już po chwili byliśmy w drugim browarze. I to nie było nasze ostatnie słowo. Dziś pokażę wam, jak wygląda najmłodszy browar tego miasteczka. No może nie do końca sam browar, ale jego wyszynk. Przed wami Ruxusní Minipivovar.

Właściwie wszystkie browary w Telu są położone wzdłuż drogi numer 23, tylko do ostatniego (o nim będzie następnym razem) trzeba odbić dosłownie 150 metrów. Także ledwie wyszliśmy z Panskyego i już natknęliśmy się na kolejne miejsce na piwo, zresztą Ruxusní Minipivovar trudno przeoczyć, bo dobrze rozgościł się na niewielkim placyku na zakręcie wspomnianej drogi. To też kawalątek od rozlewiska rzeki, więc miejsce typowo spacerowe. Zachodziłem w głowę, skąd nazwa browaru, bo słoniki internetowe nie znają takiego słowo. Dopiero grzebiąc po necie dowiedziałem się, że właściciel i piwowar (w jednym) nazwa się Radim Rux. Reszta to gra słów, bo luxusni po czesku to luksusowy.

Ruxusní Minipivovar ma swój lokal na parterze Hotelu Pangea. Można do niego wejść z ulicy, jak i też z recepcji. Jest malutki, to krótka lada barowa i kilka stolików. Dodatkowo anturaż wskazuje, że pivovar rano służy za hotelowy bufet. Dosłownie wszystko przekonuje nas, że jest to lokal czeski. W żółty kolor ścian wtapiają się stoły z drewna o podobnej barwie, krzesła obite są odmianą różu, a cały bar wyłożony jest nieszczególnej urody płytkami. Wystrój zbliża się do definicji nijakości na minimalną odległość.

Za barem stoi sympatyczny jegomość, którym jest sam sladek (sladek to piwowar po czesku) - Radim. Przed nim pręży się kolumna nalewaka z dwoma, typowo czeskimi, odkręcanymi na bok, kranami). Zamawiamy piwo i dopytuję o browar - "gdzie on jest?". Radim szybko uświadamia mi, że co prawda nie ma go tu, ale jest po drugiej stronie ulicy w prywatnym baraku (domu - widzicie go na zdjęciu poniżej, biały, ukwiecony balkon). I rzeczywiście, gdy Radim kończy nalewanie ostatniego piwa wychodzimy przez hotel i pokazuje mi dom, w którym jest instalacja warzelna. Niestety nie może mnie tam zabrać, bo nie ma jak.

Dostępne są dwa piwa - klasyczna 12° i 9° Ale (czyli ejl, piwo górnej fermentacji) z dodatkiem kwiatów czarnego bzu i jeszcze czegoś. To drugie generalnie kojarzyło mi się z przeokrutną domowej roboty palinką, którą przywiozłem kiedyś z Węgier i zupełnie nie dało się jej pić z uwagi na potężny aromat bzu (oraz nieokreślony lecz niemały woltaż). Dwunastka za to bardzo przyjemna, goryczkowa. Browar warzy różne piwa, więc nie ma klepania tego samego cały czas.

Ludziom z ekipy ta 9° też smakowała, więc ogólnie jest smacznie. No ale wiecie, po co siedzieć dłużej, gdy piwa wypite, a kolejny browar nieopodal. Ruxusní Minipivovar jest typowym sąsiedzkim browarem i lokalem. Raczej nie przyciągnie turystów, może poza gośćmi hotelowymi, szczególnie mając tak mocną konkurencję. Jest po prostu dobrym miejscem, by wstąpić na dobre piwo.

Tym samym ruszyliśmy dalej, a wy zaraz ruszycie naszym szlakiem. Zresztą drogowskazy nie pozostwiały złudzeń, co jest naszym przeznaczeniem. Na schledanou!

Weekend z Piwnymi Czechami! Zobacz jak!

Zobacz także

1 komentarze

  1. Byłem w Telczu jesienią ubiegłego roku i akurat ten browar jakoś przegapiłem, nawet nie wiedziałem, że istnieje!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy