Browar Zamkowy Racibórz

16:00

Od dłuższego czasu bardzo zależało mi na odwiedzeniu Browaru Zamkowego w Raciborzu i dopiero niedawno udało mi się to zrealizować. A to Covid, a to remont... W pewnym momencie zauważyłem, że zwiedzanie browaru wróciło do sobotnich harmonogramów, a mi udało się ustalić swoją wizytę. Tym samym ruszyliśmy z Danielem porannym pociągiem do Raciborza, mając w planach zwiedzenie jeszcze drugiego raciborskiego browaru, co oczywiście się udało, ale będzie o nim innym razem. Po zwiedzaniu Zamkowego obiecywałem sobie bardzo wiele, bo to przecież stary browar z tradycjami. A jak było w stolicy Górnego Śląska?

Bo to właśnie Racibórz, obok Opola, jest jedną z historycznych stolic Górnego Śląska i siedzibą książąt opolsko-raciborskich. Jest także jednym z najstarszych miast tegoż. Pisał o nim już Gall Anonim w XII wieku. Od początku istnienia gród bronił przeprawy przez Odrę na szlaku handlowym wiodącym przez Bramę Morawską. Racibórz prawa miejskie otrzymał w XIII wieku, początkowo na prawach flamandzkich, później magdeburskich. W późniejszych okresach był we władaniu czeskim, habsburskim, pruskim. W połowie XIX wieku jeszcze dominowali w nim Niemcy. Po I Wojnie mieszkańcy zdecydowali o przynależności do Niemiec, a w 1933 roku 47% głosujących mieszkańców oddała głos na NSDAP. Po wyzwoleniu przez wojska radzieckie miasto było zrównane z ziemią. Dziś liczy nieco ponad 50 tysięcy mieszkańców. Mniej więcej tyle, ile w okresie międzywojennym.


Racibórz dziś nie robi oszałamiającego wrażenia, choć okolice rynku są bardzo ciekawe. Może to za sprawą "dworca kolejowego", o którym mogę napisać jedynie w cudzysłowie. Jest w remoncie i właściwie go nie ma. Po drodze na zamek zapamiętałem bezpłciowy dworzec PKS wyglądający jak wiata targowa z początku lat 90., dziwne Rondo im. Żołnierzy Niezłomnych, markety oraz Pomnik Matki Polski - dziś zaniedbany, klasyczny komunistyczny kloc. Może po prostu źle trafiliśmy, ale z drugiej strony każdego turystę czekają te same widoki. Wspomniany pomnik stoi nad Odrą, a tuż po drugiej jej stronie znajdują się Zamek Piastowski i Browar Zamkowy.

Zamek w Raciborzu to prawdziwa perełka, której historia sięga XI wieku. Wtedy wspominany był po raz pierwszy, a najstarsza kamienna część datowana jest na wiek XIII. Zamek stoi w zakolu Odry, widać go z daleka i robi wrażenie. Jest pięknie wyremontowany, odrestaurowany i pomalowany na biało. Nieco kontrastują z nim przybrowarne kominy, ale sam browar jest niejako częścią zamku i nie odcina się od niego. Na spory dziedziniec zamkowy wchodzi się przez dość długą bramę i znajdujemy się w innym świecie, tak dwa wieki wcześniej. Na środku znajduje się studnia, a obok potężne drzewo. Od razu rzuca mi się w oczy charakterystyczny budynek browaru, w którym po przebudowie zamku mieściła się maszyna parowa. Takie budynki znajdują się w wielu innych browarach z XIX wieku i dość łatwo można je rozpoznać.


Najstarszą częścią zamku jest Kaplica pw. św. Tomasza Kantuaryjskiego z końca XIII wieku. Nazywana jest perłą gotyku śląskiego. Nas jednak najbardziej interesuje, to co naprzeciwko. Zwiedzanie mamy zaplanowane na godzinę 12:30, a jesteśmy na miejscu niespełna godzinę wcześniej. Aż się prosiło, by skorzystać z firmowego pubu. Powstał w miejscu, gdzie w czasie piwnej rewolucji XIX wieku umieszczono maszynę parową. Po budynku odziedziczył więc nazwę - Maszynownia. Muszę wam przyznać, że pub jest niesamowity.

Odnowiony został z całkowitym szacunkiem dla historii i zachowujący jej ducha. Kwadratowe pomieszczenie rozświetlone jest przez wiosenne już słońce wpadające przez cztery potężne okna. Bielutkie ściany i surowa cegła strzelistych łuków w połączeniu z potężnymi żyrandolami nadają pomieszczeniu niesamowitego charakteru. Na środku umieszczono kwadratowy bar niemal przyciągający i wzywający na piwo. Dokoła niego mieszczą się rozmaite stoły, ławy, krzesła i sofy - wszystko utrzymane w bardzo przyjemnej stylistyce i kolorystyce. Bez kitu jest to miejsce, w którym aż chce się siedzieć. 

Może to także za sprawą bardzo licznych pamiątek piwowarskich i starych zdjęć, w których czuć ducha XIX-wiecznego rzemiosła. Na sześciu kranach znajdują się raciborskie klasyki, które znamy od lat - Pils, Rżnięte, Zielone, Twierdzowe, Klasyczne i modne Bezalkoholowe. Muszę teraz dokonać sporej retrospekcji. Pamiętam jak w 2009 roku pojechałem na szkolenie do Rydułtów i w jednym ze sklepów zobaczyłem coś, czego kompletnie nie znałem - set ośmiu czy dziesięciu piw z Raciborza. Wtedy wszystko, co nie pochodziło z wielkich koncernów było mi nieznane i automatycznie znajdowało się w obszarze mojego zainteresowania. Pamiętam, że piwa nie zrobiły na mnie wtedy oszałamiającego wrażenia, ale np. takie Twierdzowe mocno wyróżniało się smakiem na eurolagerowym rynku. Posiedzenie w Maszynowni było taką podróżą do przeszłości, także smakowej.

Spokojnie czekając na początek zwiedzania prawie przegapiliśmy jego start, bo zaczęło się przy dolnej bramie zakładu, a sympatyczna dziewczyna z Maszynowni nie mogła dodzwonić się do przewodnika. Okazał się nim jeden z piwowarów. Zwiedzanie to także osobna historia, bo prowadzący dysponuje dużą wiedzą historyczną związaną z zamkiem oraz browarem, nie wspominając już o technologii produkcji piwa. Zwiedzanie jest długie i bardzo obszernie opisuje wszystko związane z miejscem.

Najstarsze informacje o browarze w Raciborzu pochodzą z XIII wieku. W wielu miejscach zobaczycie datę 1567, bo z tego właśnie roku pochodzą najstarsze księgi gruntowe wzmiankujące browar. W tym samym okresie powstała karczma zamkowa szynkująca piwo książęce. Browar w dzisiejszej formie powstał w 1859 roku. Rok wcześniej miał miejsce duży pożar poprzedniego browaru. Nowy postał w nieco innym miejscu, bliżej zamku. Była bardzo nowoczesnym przedsięwzięciem, miał maszynę parową i dużą produkcję. Browar radził sobie bardzo dobrze. Przed wojną był już jedynym browarem w Raciborzu, a wcześniej było ich dziewięć! W latach sześćdziesiątych przeprowadzono w browarze modernizację i zaczęto używać metalowych tanków. Najtrudniejsze czasy to komuna i lata dziewięćdziesiąte. W 1975 roku browar włączono w Górnośląskie Zakłady Piwowarskie, które później w już wolnej Polsce były jednoosobową spółką skarbu państwa. Upadłość ogłosiły w 1999 roku, a browar w Raciborzu zamknięto. Browar wznowił działalność w 2003 jako Browar Książęcy Racibórz, ale ponownie zamknięto go w 2009. Teraz działa od 2010 roku i to już śledzicie na bieżąco.

Duże wrażenie na mnie zrobiło całe browarne machinarium. Warzelnia, która przyjechała ze zlikwidowanego browaru w Tymbarku, to trzy wielkie naczynia. Najfajniejsza jest oczywiście otwarta fermentacja. Wielkie miedziane wanny wypełnione są po brzegi pracującym piwem. Kilka pustych pozwala się zorientować w ich głębokości. Mają po około 90 i około 150 hektolitrów i jest ich dużo. Biała grzywa pływających drożdży to zawsze miły widok. Potem jeszcze podziemia pełne poziomych tanków leżakowych (150 hl), wielka hala rozlewu i... niespodzianka. Zupełnie nowa część browaru z prawie nowiutkimi unitankami i tankami leżakowymi. To tu powstają piwne eksperymenty i piwa nowofalowe.

Wycieczka była długa, ludzie bardzo zainteresowani, było sporo pytań dodatkowych. Na koniec wróciliśmy do Maszynowni na degustację. Nie ukrywam, że deska degustacyjna to dość duże wyzwanie. Na szczęście w lodówce są piwne specjalności, więc pijemy z Danielem Barley Wine, które jest smaczne i Imperial Porter, który jest bardzo smaczny. Do tego szkło na pamiątkę i jeszcze po łyczku porterówki. Mniam! Na koniec już w towarzystwie raciborzanina Slavka ruszamy na miasto.

Szczerze polecam wizytę w Browarze Zamkowym! To kawała wspaniałej historii i pięknego miejsca, z którego klimat wylewa się hektolitrami. Warto pokręcić się po browarze i posiedzieć w Maszynowni. Do Raciborza jeszcze wrócimy!


 

Zobacz także

2 komentarze

  1. Raciborza to raczej nikt nie wyzwalał, chyba, że Niemców z rąk Niemców...

    Ciekawe od kiedy można zwiedzać browar, jak tam byłem kilka lat temu, to obiekt zamknięty był dla postronnych na głucho, nie mieli żadnej knajpki, ba!, w żadnym lokalu w Raciborzu nie szło kupić piwa z Raciborza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to znów skrót myślowy wynikający z indoktrynacji na lekcjach historii. Ruscy byli w Raciborzu najeźdźcami, podobnie jak później Polacy ;) ale to nie jest popularna teza i to zresztą bardziej skomplikowane.

      Nie wiem od kiedy browar tak działa.

      Usuń

Obserwatorzy