Browar Sowiduch

08:00

Dawno nie byłem w Karpaczu - pomyślałem na początku roku, kiedy wszyscy zbierali się na ferie. Nie lubię wypoczywać w górach, gdy są tam wszyscy, więc zawczasu zaplanowałem wyjazd z Hanią w Karkonosze na kwiecień. Co prawda chciałem ją zabrać na Śnieżkę, ale skutecznie uniemożliwił to niespodziewany atak zimy w górach i niedziałający wyciąg (tygodniowa konserwacja tylko potwierdziła, że wybrałem termin obfitujący potencjalnie w najmniejszą liczbę ludzi tam). Tym samym po raz kolejny w tym roku trafiłem na Dolny Śląsk i w Sudety. Kiedy byłem tam poprzednio nie było browaru ani w Karpaczu, ani w Szklarskiej Porębie. No więc - przerywając na chwilę dolnośląską eskapadę z lutego - zabieram was pod Śnieżkę w kwietniu. Przed wami Browar Sowiduch.

Dolny Śląsk odkryłem stosunkowo późno i w ogóle podróżowanie do pewnego momentu było mi raczej obce, choć oczywiście uwielbiałem wszelkie wypady. Pierwszy raz na Śnieżce byłem w 2008 roku i zachwyciłem się zimową aurą Karkonoszy. W sumie relacje z wielu różnych wyjazdów pojawiały się na Piwnych Podróżach i możecie je przejrzeć klikając tu

Dziś Karpacz. Turystyczne miasteczko u stóp Karkonoszy i potężnej Śnieżki, która od dawien dawna pobudzała wyobraźnię ludzi, nad którymi górowała. Choć na stałe mieszka tu niespełna pięć tysięcy mieszkańców, liczba ta gwałtownie rośnie w sezonach turystycznych. W 2019 roku przy ul. 3 Maja 45A, która jest głównym deptakiem Karpacza, swoją działalność rozpoczął Browar Sowiduch. Deptak jak deptak, kto widział jeden, widział wszystkie. Sam budynek browaru jest na wskroś górski, mocno stylizowany. Pewnie bardziej by mi się podobał, gdyby nie Biedronka w jego podziemiach. Piętrowy budynek na parterze mieści sieciową kawiarnię Mount Blanc (co ciekawe jest też dosyć istotna w tej historii), a na pierwszym i drugim piętrze Restaurację i Browar Sowiduch. Budynek jest położony na dość specyficznym zboczu, przez co, gdy trafimy do niego od góry, to będzie nam się wydawać, że restauracja jest na parterze.


Wnętrze to festiwal drewna i swoista podróż w czasie. Restauracja podzielona jest na trzy "uskoki", które za sprawą umieszczonych tam płaskorzeźb przenoszą nas w różne okresy rozwoju Karpacza. Klimat budują ciemnodrewniane masywne belki, potężny półokrągły bar, schody na piętro z pięknie zdobioną balustradą i miedziana warzelnia, która stoi tuż przy wejściu. "Zobacz Tatuś, twoje ulubione piwko" - powiedziała Hania, patrząc na wiszący nad stołem "witraż-lampę". Faktycznie nad na stołami świecą takowe, na poziomie graficznym sześciolatki. Rozczula mnie Haneczka takimi tekstami. Wnętrze sprawia wrażenie miłej restauracji, a sympatyczna obsługa to wrażenie potęguje.

 
Przyjechaliśmy tam na obiadokolację, więc zaczęliśmy od zamówienia Ja wybrałem szarpaną wieprzowinę, Młoda to co zawsze. Oboje byliśmy pojedzeni i ukontentowani. Deska degustacyjna może składać się z pięciu lub wszystkich sześciu dostępnych piw. Chyba zrozumiałe, co wybrałem. Pszeniczne jest całkiem ok, hoździkowo, kwaskowo-cytrynowe i pijalne z uwagi na wytrawny charakter. Pils bez większej historii, mocno i raczej dość nietypowo nachmielony, wytrawny. New England jest ok, nie bucha nowofalowo, jest mocno cytrusowy i nie słodki. Mango Ale to po prostu mango ejl, potencjalny hit lata i hit sprzedaży, dla mnie nuda. Bardzo dobrymi piwami są Koźlak Dubeltowy pięknie pachnący melanoidynami i palonym karmelem, mocno cieliste, przez to słodkawe, ale dobrze skomponowane i bardzo przyjemne oraz Black IPA, choć smakuje jak amerykański stout, mocno palony, wytrawny i cytrusowo-iglakowy.


Zagadnąłem kelnera o sam browar i okazało się, że możemy go zobaczyć. Okazuje się, że znajduje się on piętro niżej. Aby do niego wejść, trzeba opuścić restaurację, zejść na poziom wspomnianej kawiarni, wejść do niej, przejść przez cały lokal et voila - jesteśmy w browarze. Jest tu osiem tankofermentorów o pojemności 25 hektolitrów, zbiorniki do wyszynku (1000 litrów) oraz karuzela do rozlewu piwa do butelek. Mega się cieszę, że udało nam się to obejrzeć! Dzięki!


Sowiduch to bardzo przyjazne miejsce z przyzwoitym i dobrym piwem. Bardzo się cieszę, że takie miejsca powstają i oferują ciekawsze rzeczy niż koncernowy szajs. Niewątpliwie wrócę przy pierwszej lepszej okazji i wam polecam to samo.

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy