Pivovar Bubeneč

16:00

Rzut beretem od browaru, o którym napisałem wam poprzednio (poczytacie o nim tu!), znajduje się kolejny. Już chciałem jak człowiek pozwiedzać jakieś zabytki, a tu trach!, bach!, wpadam na Pivovar Bubeneč. W takiej sytuacji nie można oszukiwać przeznaczenia. Wszyscy miłośnicy taniego horroru wiedzą, jak się to może skończyć.

Pivovar Bubeneč znajduje się rzecz jasna w dzielnicy Bubeneč. To część Pragi 6 i 7, bliziutko od turystycznego centrum. Znajdują się tu XIX hale wystawowe (Výstaviště Praha), stadion Sparty Praha czy zabytkowa oczyszczalnia ścieków, a od północy Park Stromovka. Bubeneč otrzymał prawa miejskie na początku XX wieku i w architekturze widać, że największy rozkwit dzielnicy przypadał w tym okresie. Dzielnica sprawia wrażenie spokojnej, ale to prawdopodobnie na zasadzie kontrastu z pobliskim, zatłoczonym centrum.

Browar mieści się na parterze kamienicy w narożnym lokalu. W części zajmowanej przez niego fasada została elegancko odnowiona i prezentuje się przyjemnie. Na zewnątrz wystawiony jest skromny, ale w pełni wystarczający ogródek. Wchodzę do środka, bo od piętnastu minut nie piłem piwa i zasycha w gardle w praskim majowym słońcu. Wnętrze jest jasne. Składa się na to światło wpadające przez duże witryny oraz nowoczesne i modne, loftowe oświetlenie rozświetlające cegłę pomalowaną na biało. Stoły i krzesła są proste i lokal przypomina popularne miejsce przeniesione jeden do jednego z Nowego Jorku. Na ścianie ustawiono dość specyficzne menu w postaci tabliczek z nazwami piw i potraw. Na barze stoi kolumna z sześcioma kranami (obok mniejsza z dwoma) i bardzo eleganckie puszki z piwami (fajny motyw graniczny na odróżnienie lagerów od ejli). Jest trochę merchu, a nawet mało wprawne oko nie przegapi, że za barem jest szyba, przez którą podziwiać można warzelnię.

Zaczynam od leżaka (76 koron za 0,4l.) i nakladanego hermelina (mniam!), a następnie zamawiam india pale lagera (85 koron za 0,4l.). W tym czasie do praktycznie pustego lokalu pakuje się sroga wycieczka i okazuje się, że będą zwiedzać browar, a ja doczepiam się do tej grupy. Wycieczkę prowadzi Lucka, piwowarka. Wycieczka nie jest długa, bo cóż tu oglądać w browarze. Szybko o warzeniu w mikrym pomieszczeniu za barem, a następnie po krętych schodach schodzimy do piwnicy, gdzie znajdują się tanki fermentacyjne i leżakowe (po 10 i 20 hl.). Wszystko upchane na bardzo małej powierzchni. Chyba byłem najbardziej zainteresowany wycieczką, bo po kilku minutach zostałem sam i chwilę sobie pogadałem z - jak się okazało - parą piwowarów.

Do góry wróciłem na jeszcze jedno piwo, bo spodobało mi się tak bardzo, że ciężko mi było opuszczać lokal. Zamówiłem sobie Ale, który okazał się smacznym, bezpretensjonalnym i bardzo pijalnym piwem.

Co tu więcej pisać? Mega mi się tam podobało, na taki browarek zasługuje każda dzielnica w mieście. Ładne i przyjemne miejsce, coś do jedzenia, dobre piwo. Takie miejsce w swoim sąsiedztwie chciałbym mieć. Koniecznie idźcie do Pivovaru Bubeneč, jak będziecie w Pradze. Polecam!

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy