IBU Craft Beer

15:52

Bardzo wiele osób było niedawno zdziwionych, że dopiero pierwszy raz byłem w IBU w Gliwicach. Ano tak wyszło. Niemniej jednak już od dawna planowałem wycieczkę do Gliwic, ale zawsze było coś, a czas z gumy nie jest. Udało się na gruncie zawodowym, więc po wypełnieniu swoich obowiązków udałem się do tego multitapu. I choć nie byłem w nim w ogóle, więc przez sześć lat, to udało mi się zajrzeć dwa dni z rzędu, bo tak mi się podobało. Przed wami IBU Craft Beers, jedna z piękniejszych kraftowych lokalizacji w Polsce.

IBU Craft Beers w Gliwicach

Gliwice to ponad stusiedemdziesięciotysięczne miasto leżące na Górnym Śląsku i mocno osadzone w jego historii. W plebiscycie po I Wojnie niemieckojęzyczna większość opowiedziała się za pozostaniem w granicach Niemiec. Do Polski włączone zostały dopiero w 1945 roku. Gliwice jest jednym z tych miast, które się rozwijają i stanowią dla Katowice niemałą konkurencję jeśli chodzi o miejsce do życia, pracę i spędzanie wolnego czasu. Gliwice w osi dworzec PKP - Rynek (i okolica) jawi się jako miasto tętniące życiem i atrakcyjne. To przecież nie był mój pierwszy raz w tym mieście - zdarzało mi się bywać w Dobrym Zbeerze, zarówno w nowej lokalizacji jak i w starej miejscówce, gdzie dziś działa inny multitap - Beer Brothers (też byłem pierwszy raz). Od 2011 roku działa w Gliwicach Browar Majer, a w 2023 działalność rozpoczął Browar Miedziana, ale ponoć nie warzy piwa sam, co jest potężnie zaskakujące.

Samoobsługowy multitap

IBU zlokalizowane jest nieopodal rynku miasta, zresztą bardzo ładnego. Zajmuje parter w odnowionej kamienicy i przykuwa uwagę klimatycznym ogródkiem. Neon, liczne światełka, zieleń, ładne kolory. Aż chce się wejść do środka. I jeśli za moim śladem to zrobicie, to będziecie zachwyceni. Wnętrze jest przepiękne. Na środku sali z barem dominuje złota bryła. To urządzenie do nalewania sobie piwa. Bierzecie specjalną kartę z baru, doładowujecie określoną kwotą i możecie te pieniądze wydać w tym cybernetycznym barmanie wsuwając do niego kartę i nalewając tyle piwa, ile chcecie. To świetne rozwiązanie, gdy chce się sprawdzić więcej piw. IBU było bodaj pierwszą kraftową knajpą w Polsce, która wprowadziła to rozwiązanie.

Samoobsługowy multitap błyszczy i lśni niczym miedziane kadzie warzelne w małym browarze. Odbijają się w nim światła, a tych w IBU jest dużo. Lokal jest pięknie urządzony. Gołe cegły, surowe stropy, beczki nad barem i... światła, światła, światła. Bardzo stylowo i elegancko. Miejsce jest dużo, a to tylko pierwsza sala. Druga też jest sympatyczna, a jest jeszcze kilka miejsc w korytarzu. No i wspomniany taras. Bardzo dobrze czułem się w środku.

To też pewnie za sprawą obsługi. Za barem kręcą się sympatyczni młodzi ludzie, zorientowani, uprzejmi, gościnni. Do tego właściciele krzątający się i uwijający z różnymi rzeczami, jak np. przygotowanie stolików na rezerwację dla kilkudziesięciu osób. Warto zauważyć, że w IBU odbywają się koncerty! Można też w IBU zjeść i są to bardzo ciekawe rzeczy - burgery, potrawy włoskie, meksykańskie, deski (np. serów), tatar. Jest co sprawdzać, więc muszę sobie kilka wyjazdów zaplanować.

Topowe piwa kraftowe

Na kranach jest szczególnie ciekawie - jest czołówka polskich browarów rzemieślniczych. Dla mnie najciekawszy jest Monsters, ale to też dlatego, że nie ma go w Kato, już nie mówią o Sosnowcu. Jest PINTA, TankBusters, Moon Lark, Funky Fluid, Magic Road, ReCraft, NEPO, Kingpin, Maryensztadt. Są bardziej klasyczne piwa - Lindemans, Pilsner Urquell. Do tego dość dużo różnych butelek i puszek. Od Monstersa wypiłem Americkiego Kapitanka (session pils) z pięknie wyeksponowaną goryczką, schwarzbiera - Dark Side, genialnego, gorzkiego, dość tęgiego, wytrawnego. Napiłem się nowego oktoberfesta z Moon Larka i kilku innych piw.

Jeśli z jakiegoś powodu jeszcze w IBU nie byliście, przyznajcie się do grzechu, wyspowiadajcie się i w ramach pokuty naprawcie swój błąd jadąc do Gliwic i pijąc jedno, dwa... góra osiem. Zdrówko i do zobaczenia!

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy