Nowy Browar Gdański
16:00Wakacyjny wyjazd nad morze miał jeszcze jeden punkt obowiązkowy, po Browarze Puck, o którym pisałem wcześniej. Nowy Browar Gdański, bo o nim mowa, otworzył się w 2021 a ja jeszcze nie miałem okazji tam zajrzeć. Serdecznie zapraszam do dzielnicy Wrzeszcz, do jednego z lepiej skomunikowanych browarów.
Tuż po wyjściu z dworca lub przyklejonej do niego galerii handlowej zobaczycie mural z grafiką prezentującą zabytkowy browar z czasów jego świetności. W 1871 został przejęty przez DAB (Danziger Aktien-Bierbrauerei), który postawił w tym miejscu zupełnie nowy, całkiem nowoczesny, zgodny z trwającą rewolucją przemysłową browar. Losy browaru były różne, zależne od zawirowań wojennych i gospodarczych. W 1988 został nazwany im. Jana Heweliusza, w 1991 sprywatyzowany, a w 2001 zamknięty. Dziś jest odrestaurowany i zrewitalizowany - są tu: osiedle mieszkaniowe, apartamenty oraz najważniejsze - restauracja z minibrowarem. Kompleks Browar Hevelius wygląda niesamowicie! Warto zauważyć, że 15 lat przed otwarciem to miejsce było kompletną ruiną.
Restauracja mieści się w zabytkowym budynku byłej warzelni, o czym informuje nas napis nad wejściem. Wnętrze od razu uderza przestronnością. Nie mogłem pozbyć się skojarzeń ze szczecińskim Nowym Browarem, ale to akurat komplement. Lubię te industrialne klimaty. Jednocześnie jestem fanem licznych ekranów na których śledzić można jednocześnie różne wydarzenia - siatkówkę, piłkę nożną, formułę pierwszą i inne. Industrialny klimat wprowadza centralnie umieszczona na podwyższeniu stalowa warzelnia, koło której pną się czarne stalowe schody. Prowadzą one na piętro-antresolę. Są przemysłowe lampy, szkło, masywne drewno, odsłonięta cegła, betonowe podłogi i poprowadzona na zewnątrz elektryka. Ma to świetny klimacik. O ile 20 hl warzelnia jest widoczna, to cała reszta jest w piwnicy. Kawałek można zobaczyć przez szybę w drodze do toalety, ale to jak wyglądanie z czołgu. A ponoć jest tam co oglądać, bo tanków jest dużo i są wielkie, nawet 80hl. Musi też być puszkarka, bo można zakupić piwa na wynos i są one właśnie w konserwach.
Wielokrotnie bywałem w szczecińskim odpowiedniku i najbardziej lubię w nim dwie rzeczy - jest otwarty od rana i ma pyszne piwo ciemne. W pewnym momencie jego produkcja została w całości przeniesiona do Gdańska. Kojarzy mi się też z tym, że pomimo ogromu tego miejsca w piątkowy i sobotni wieczór trudno się tam wbić, bo zwykle jest pełen ludzi. Jedzenie tam jest smaczne i stosunkowo niedrogie, a i piwo po prostu dobre. W Gdańsku zawitałem dość wczesną godziną w niedzielę i pomimo wakacji było to stanowczo zbyt wcześnie, by trafić na godziny szczytu.
Pozostało nam oddać się konsumpcji. W związku z tym, że minęło południe, a ja jeszcze nie spożywałem piwa, zamawiam od razu pilsa Artus, bo pils jest piwem najważniejszym i lubię próbować go w pierwszej kolejności. Do tego zupę Tom Yum, która okazuje się wybitnie dobra. Potem wjeżdża piwo ciemne i ono mi jak zawsze smakuje, a na koniec poprawiam bardzo stylowym bitterem. Jest w nim wszystko, co powinno być.
Moje wrażenia są może i skromne, ograniczone do jednej zaledwie wizyty, ale nie ukrywam, że bardzo chętnie tam wrócę. Browar wygląda imponująco, piwo jest co najmniej dobre, a obiad nie zrujnuje portfela. Na waszym miejscu też sprawdziłbym, co warzy się we Wrzeszczu!
0 komentarze